Stefan Kraft w piątkowych kwalifikacjach odpalił prawdziwą "petardę"! Austriak pofrunął aż 139 metrów, dzięki czemu mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Tuż za nim uplasowało się dwóch polskich skoczków narciarskich. Drugi był Dawid Kubacki, a trzeci Kamil Stoch. Tymczasem w konkursie utytułowany 29-latek zaliczył zaskakującą "wtopę". Skoczył bowiem zaledwie 125,5 metra i na półmetku rywalizacji zajmował 11. miejsce. Tym samym w praktyce stracił szanse na walkę o medale. Co prawda w sobotę na skoczni normalnej Piotr Żyła zdobył tytuł mistrza świata po ataku z 13. pozycji, lecz takie historie na dużych obiektach zdarzają się niezwykle rzadko. Sprawdź także: MŚ w skokach narciarskich. Kuriozum w Planicy! Kamil Stoch skrzywdzony przez sędziego? "To chyba żarcik" Skoki narciarskie: MŚ w Planicy. Stefan Kraft przegrał z warunkami w pierwszej serii konkursu Trudno jednak nie ulec wrażeniu, że na przeciętny skok Stefana Krafta wpływ miało jury, które dopuściło go do skoku w trudnych warunkach. To samo spotkało także faworyta gospodarzy - Anze Laniska, który wylądował metr bliżej od Austriaka. Słoweniec miał w pierwszej serii według uśrednionych odczytów najgorsze warunki... do spółki z Dawidek Kubackim. Polak spisał się jednak znacznie lepiej od swoich rywali - pofrunął 129 metrów i po pierwszej serii zajmował czwartą lokatę. Liderem na półmetku rywalizacji był Japończyk - Ryoyu Kobayashi. Drugi był Słoweniec Timi Zajc, a trzeci lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata - Norweg Halvor Egner Granerud. Ostatecznie najwięcej powodów do zadowolenia mieli kibice gospodarzy. Złoty medal mistrzostw świata wywalczył Timi Zajc. Ryoyu Kobayashi spadł na drugą lokatę, a miejsce na najniższym stopniu podium wywalczył Dawid Kubacki. Tuż za nim uplasował się kolejny z polskich skoczków - Kamil Stoch. Zobacz również: Skoki narciarskie. Halvor Egner Granerud wpadł w furię! Ostre słowa norweskiego skoczka. "To idiotyczne"