Po zmaganiach na normalnym obiekcie rywalizacja w Planicy przenosi się na skocznię dużą. Pierwszą "próbą" sił na niej były dla pań wtorkowe treningi. Z bardzo dobrej strony pokazała się w ich trakcie reprezentantka gospodarzy, Nika Kriżnar. Wygrała dwie z trzech serii. W serii próbnej, poprzedzającej kwalifikacje górą była już jednak mistrzyni indywidualna ze skoczni K-95, Katharina Althaus. Seria próbna dla potrójnej mistrzyni Niemka, która w dorobku ma już trzy złota słoweńskiego czempionatu (sięgnęła po nie również w rywalizacji drużyn i mikstów) wyprzedziła wspomnianą już Kriżnar oraz Japonkę, Yuki Ito. Polki zajęły odległe lokaty: 32. była Nicole Konderla, 33. - Kinga Rajda, 44. - Paulina Cieślar, a 45. Anna Twardosz. Z oddania skoku zrezygnowały między innymi medalistka z normalnej skoczni, Norweżka Anna Odine Stroem i jej rodaczka, Maren Lundby. Awans do konkursu głównego wywalczyć mogło 40 najlepszych zawodniczek, co oznaczało, że odpadnie zaledwie dziesięć. Dwie Polki z awansem Niestety, bardzo słabo spisały się Cieślar i Twardosz. Skoczyły odpowiednio 100 i 91 metrów, a ich szanse na awans do konkursu były minimalne. Na szczęście, zdecydowanie lepiej spisała się Rajda. Lot na 105. metr oznaczał pewną kwalifikację. I faktycznie, gdy na belce zasiadła ostatnia z Polek, Konderla, Rajda była już pewna występu w środowym konkursie. 21-latka szybko do niej dołączyła. Skoczyła 112 metrów i "z miejsca" zapewniła sobie przepustkę. Pozostawało czekać na to, które miejsca zajmą nasze reprezentantki. Nika Kriżnar, która w treningach błyszczała, w kwalifikacjach nie potwierdziła medalowych aspiracji, skacząc 119,5 metra. Wielką moc pokazała za to Althaus. 129 metrów dało jej pewne prowadzenie, z bardzo dużą przewagą nad kolejnymi skoczkiniami. Ostatecznie to ona wygrała. Drugie miejsce zajęła Kanadyjka, Alexandria Loutitt (128,5 metra), a trzecia była zdecydowanie bardziej znana Maren Lundby z Norwegii (131). Rajda była 30., Konderla - 35. Cieślar zajęła 45. miejsce, a Twardosz - 48.