Pierwszego dnia mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Planicy było na obiektach 4000 kibiców. Drugiego o tysiąc więcej. Te liczby mogą przerażać. Dla mnie to są ósme mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym i poza covidowym Oberstdorfem, kiedy na trybunach nie było kibiców, tak słaba frekwencja była ostatni raz w 2009 roku w Libercu. Jeszcze przed MŚ w Planicy pojawiła się ostra krytyka. Słoweńskie media pisały o tym, że zdecydowanie za wysokie są ceny biletów. Noclegi kosztowały fortunę. Jeszcze na początku roku za dwie osoby trzeba było zapłacić na cały pobyt około 11-13 tysięcy złotych. Im bliżej imprezy, tym częściej miejscowi zaczęli spuszczać z tonu. Ceny się unormowały. Jest źle. Organizatorzy MŚ w Planicy próbują ratować sytuację Tomaz Sustersić, sekretarz generalny MŚ, poinformował też, że obniżono o połowę ceny biletów, by przyciągnąć na zawody więcej kibiców. Ta sama osoba przedstawiła też ciekawą teorię. Zdaniem Sustersicia do Słowenii nie dotarło zbyt wielu polskich kibiców, bo goszczą oni u siebie ukraińskie rodziny, które uciekły przed wojną. Trzeba przyznać, że odważna teza. Wspominał też coś o covidzie, z którym tak naprawdę nie ma już wielkiego problemu. Pod koniec marca w Planicy odbędzie się finał Pucharu Świata w skokach narciarskich na Letalnicy. Na te zawody ceny biletów oscylują w granicach 30-35 euro. Z kolei na MŚ trzeba za nie zapłacić dwa razy tyle. Portal Zurnal24.si pisze o katastrofie. Kosmiczne ceny Odstraszają też ceny w budkach gastronomicznych. Z półlitrową butelkę wody trzeba zapłacić 3,5 euro (ok, 16,5 zł). Za piwo o tej samej pojemności 5 euro (ok. 23,5 zł). Najtańsza kawa to koszt 2 euro (ok. 9 zł), a herbata 3 euro (ok. 13,5 zł). Jeżeli chodzi o dania gorące, to najtańszy jest hot dog. Za niego trzeba zapłacić 8 euro (ok. 37,6 zł). Ceny burgerów wahają w przedziale 12-13 euro (ok. 56-60 zł). Porcja frytek to 5,5 euro (ok. 26 zł). Poza miejscowymi kibicami najwięcej jest w Planicy Norwegów i Szwedów. To jednak nie dziwi, bo oni są zakochani w biegach narciarskich. Mimo tego trybuny na stadionie biegowym nie mogą się wypełnić. Z Planicy - Tomasz Kalemba, Interia Sport