Polscy fani skoków narciarskich z niecierpliwością czekali na sobotni konkurs drużynowy w Planicy, licząc na medal naszych reprezentantów. Nie była to czcza nadzieja, bowiem pod względem zespołowym polscy skoczkowie byli najlepsi podczas piątkowej rywalizacji indywidualnej na dużej skoczni. Sam trener "Biało-Czerwonych" Thomas Thurnbichler przyznawał wprost, że naszym celem będzie tytuł mistrzów świata. Niestety, Polakom przyszło zadowolić się jedynie czwartym miejscem, choć do końca walczyliśmy o brązowe medale. Nasz szkoleniowiec w ostatniej kolejce zdecydował się nawet na pokerową zagrywkę, obniżając o dwa stopnie belkę Dawidowi Kubackiemu. Niestety, 32-latek nie doleciał do wymaganej odległości, którą trzeba przekroczyć, by otrzymać dodatkową bonifikatę. - Nie wiedziałem o tym. Dowiedziałem się dopiero po skoku, że to była decyzja trenera. Pewnie sytuacja wymagała tego, by zagrać va banque. W innym wypadku nie byłoby wielkiej szansy. Jak to mówię: operacja się udała, ale pacjent zmarł - żartował po zakończeniu zawodów Dawid Kubacki. Skoki narciarskie. Granerud prowokował rywala na MŚ w Planicy. Szczere wyznanie Norwega Bezkonkurencyjni w sobotę okazali się Słoweńcy, którzy już po pierwszej serii wydawali się zdecydowanymi faworytami do sięgnięcia po złote medale. Wielką moc pokazał w swojej pierwszej próbie między innymi Anze Lanisek, który pofrunął 138 metrów, po czym długo fetował swój skok wraz z miejscowymi kibicami, jak gdyby już zapewnił swojej reprezentacji triumf, choć na górze czekali na swój skok pozostali zawodnicy. Jednym z nich był Halvor Egner Granerud, który w finałowej serii postanowił - jak piszą norweskie media - "uderzyć w Słoweńców", reagując w ten sposób na zdarzenia z pierwszej serii. Norweg po swoim skoku - zapewniającym jego drużynie minimum drugie miejsce - także pozwolił sobie na długą celebrację i zwlekał z opuszczeniem rozbiegu. 26-latek przyznał później wprost, że była to próba uzyskania przewagi nad rywalami w nieco nieuczciwy sposób. Sprawdź również: Skoki narciarskie. Sensacyjne wyliczenia po konkursie MŚ w Planicy! To mógł być medal dla Polski. Kibice reagują Całe zajście skomentował również słoweński skoczek tłumacząc, że wcale nie chciał zrobić na złość rywalom, ciesząc się ze swojego pierwszego skoku. Dodał, że po zawodach między nim a Halvorem Egnerem Granerudem nie ma mowy o jakimkolwiek konflikcie, a przynajmniej sam ma taką nadzieję. - Przepraszam, jeśli mu przeszkadzałem, ale to wyszło z mojego wnętrza. Cała frustracja wyszła na jaw. Myślę, że mamy dobre relacje. Mam nadzieję, że tak samo będzie z jego strony - stwierdził Anze Lanisek, który wraz z kolegami zdobył tytuł mistrzów świata. Norwegowie zakończyli zmagania na drugim miejscu, a na trzeciej lokacie uplasowali się Austriacy.