W czwartek na skoczni w Planicy odbyły się kwalifikacje przed piątkowym konkursem mistrzostw świata. Wygrał je reprezentant gospodarzy - Timi Zajc. Tuż za nim uplasował się polski duet. Drugie miejsce zajął Dawid Kubacki, a trzeci był Kamil Stoch. Halvor Egner Granerud uplasował się natomiast na dziewiątej pozycji. Nie był to zły wynik, lecz po zmaganiach lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata był pewien pesymizmu. - Moja forma wygląda nieźle i czuję się dobrze, ale chciałbym latać dalej - dodał norweski skoczek. Zapytany o to, kto podczas piątkowych zawodów będzie w jego opinii faworytem w walce o złoty medal mistrzostw świata wskazał na Słoweńca - Timiego Zajca, chwaląc jego bardzo dobrą dyspozycję. Skoki narciarskie. Halvor Egner Granerud zmartwiony przed konkursem MŚ w Planicy W dobry występ lidera Pucharu Świata wierzy norweski dyrektor do spraw skoków narciarskich Clas Brede Brathen, choć i w jego słowach pobrzmiewa niepokój. - Halvor zazwyczaj jest tak dobry, że jest na samym szczycie, nawet jeśli trafi na gorsze warunki od innych. Jego skoki są nadal bardzo dobre, ale nie jest to już najwyższy poziom, jakim byliśmy rozpieszczani - przyznał. Media zaznaczają, że Halvor Egner Granerud musi zmagać się w Planicy z ciążącą nad nim "klątwą". Jak bowiem pokazują statystyki, tylko czterech zawodników, którzy pojechali na mistrzostwa świata w roli lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, zdołało na nich wywalczyć złote medale. Ostatnim, który stanął na podium był legendarny Austriak, Gregor Schlierenzauer. W 2013 roku popularny "Schlieri" był drugi na skoczni normalnej. Na ten temat wypowiedział się między innymi polski skoczek narciarski, Dawid Kubacki, który nie przywiązuje większej wagi do wspomnianej klątwy. Jak stwierdził, są to tylko statystyki i nie ma pojęcia, skąd taka zależność w kwestii mistrzowskiej imprezy.