W ubiegłym tygodniu Dawid Kubacki nie był w stanie stanąć na nogi. Lekarze robili, co mogli, by nasz zawodnik mógł w ogóle wystąpić w Planicy. Trzy dni temu z kolei 33-latka dopadło przeziębienie. Mocno go kaszlało, a do tego pojawiła się gorączka. Mimo tych przeciwności sięgnął po brązowy medal w konkursie indywidualnym. W drużynowym, choć skakał najlepiej z Polaków, nie był w stanie wciągnąć drużyny na podium. Dawid Kubacki: to czwarte miejsce boli, będzie nam przykro Przed pana drugim skokiem trener Thomas Thurnbichler obniżył belkę. To była zagrywka pokerowa, która mogła rzutem na taśmę dać medal. Wiedział pan o tym? - Nie. Dowiedziałem się dopiero po skoku, że to była decyzja trenera. Pewnie sytuacja wymagała tego, by zagrać va banque. W innym wypadku nie byłoby wielkiej szansy. Jak to mówię: operacja się udała, ale pacjent zmarł. Czwarte miejsce to najgorsza lokata dla sportowca. - To czwarte miejsce boli, bo wiem, że tę drużynę było stać na medal. Walczyliśmy, ale każdy konkurs to nowa historia. W sobotę lepsze od nas były trzy ekipy, choć walka była zacięta. Niestety dla nas te zawody zakończyły się na najgorszym miejscu dla sportowca i będzie nam z tego powodu przykro. Teraz jednak już z tym nic nie zrobimy. Dawid Kubacki wyczerpany. "Moja bateryjka świeci się na czerwono" Pan wyjeżdża jednak z tych mistrzostw świata zadowolony? Było wiele problemów, ale ostatecznie medal zawisł na pana szyi. - Powiem tak: wyjeżdżam z Planicy średnio zadowolony, ale w lepszą stronę. Przed mistrzostwami świata stawiałem sobie wyższe cele. Później jednak sytuacja się skomplikowała, bo nie wiedziałem, czy w ogóle będę mógł skakać. W końcu dałem radę i skakałem całkiem solidnie. Medal z dużej skoczni i powrót do dobrych skoków, to są dwie rzeczy, które sprawiły, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Czucie skoków jest już na takim poziomie, jak było na początku sezonu. To daje nadzieję na kolejne konkursy Pucharu Świata. Będzie pan starał się gonić Halvora Egnera Graneruda w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata? - Teraz to on będzie musiał bronić swojej pozycji. Nie będę się jednak skupiał aż tak bardzo na tej pogoni, a bardziej na swoich skokach. Wiem, co mam robić. To, co wypracowaliśmy w Planicy, zaczyna działać, a to pomoże mi lepiej rozegrać tę walkę. Ten sezon zdominowało trzech zawodników: pan, Granerud i Anże Lanisek. Z tej trójki tylko Dawid Kubacki wyjeżdża z mistrzostw świata w Planicy z indywidualnym medalem. - W sumie racja. To znaczy, że dałem radę! Teraz trzeba jednak złapać oddech, bo moja bateryjka świecie się już na czerwono. Przyda się kilka dni spokoju. W Planicy - rozmawiał Tomasz Kalemba, Interia Sport