Odkąd rozpoczęły się mistrzostwa świata w Planicy, mieliśmy tylko jeden słoneczny dzień. Łukasz Kruczek, koordynator skoków narciarskich, który spędził w tym miejscu wiele czasu, choćby w czasach gdy trenował włoskich zawodników, przyznał w rozmowie z Interia Sport, że nie pamięta tak kiepskiej aury. Przez wiele dni było pochmurno, wietrznie i zimno. Nie miało to nic wspólnego z tą Planicą, jaką znamy choćby z finałów Pucharu Świata w skokach narciarskich, kiedy można założyć lekkie ubranie i trzeba uważać na to, by słońce nie spaliło twarzy. Planica, na jaką czekaliśmy W sobotę, przedostatniego dnia mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, doczekaliśmy się w końcu w Planicy aury, na jaką czekaliśmy. Słońce i czyste niebo pozwala delektować się niesamowitymi wynikami. Taka pogoda przyciągnęła też kibiców. Do tej pory było z nimi kiepsko. Frekwencja nie zachwycała. Rekord padł w piątek, a miało to związek z konkursem skoków na dużej skoczni, w którym triumfował Timi Zajc. Po brązowy medal sięgnął w nim Dawid Kubacki. Tego dnia Planicę odwiedziło 8500 kibiców. To liczba daleka od tej, z jaką mamy do czynienia przy okazji finału PŚ w skokach na Letalnicy. W tych zawodach codziennie jest ok. 30-40 tys. kibiców. Z danych, jakie udostępnili organizatorzy, wynika, że od początku MŚ, na trybunach pojawiło się w sumie 50 600 widzów. To chyba znacznie poniżej oczekiwań. Niesamowity skok w Planicy! Daleko poza rekord skoczni Słoneczna aura ma też jedną zaletę. To są idealne warunki do skoków narciarskich. Kiedy świeci słońce, powietrze ogrzewa się i wówczas na skoczni panuj świetne warunki. Wykorzystali to przedstawiciele kombinacji norweskiej, którzy w sobotę rywalizują na dużej skoczni (HS 138). Norweg Jarl Magnus Riiber, skacząc z 13. belki, oddał niesamowity skok. Mistrzowi świata z normalnej skoczni zmierzono aż 147 metrów. Z tej samej belki rekord obiektu ustanowił w 2014 roku Peter Prevc, który skoczył wówczas 142 metry. Norweg wylądował ten skok bez problemu. Pewnie gdyby skakał z wyższej belki, mógłby przekroczyć nawet 150 m. Szczepan Kupczak, były dwuboista, a obecnie trener kadry kobiet w skokach narciarskich, poproszony o określenie szans Riibera w walce ze skoczkami, napisał na Twitterze: "Na pewno nie robiłby za tło. Myślę, że prognoza na top 10 nie byłaby przesadzona". W konkursie, jaki odbywał się przed południem, wszystkim zawodnikom wiało pod narty. Wieczorem (godz. 16.30) planowany jest konkurs drużynowy w skokach narciarskich. Zrobi się chłodniej i wówczas pojawią się zapewne lekkie ruchy powietrza z tyłu skoczni. Z Planicy - Tomasz Kalemba, Interia Sport