Kamery uchwyciły, jak Aleksander Zniszczoł wodzi wzrokiem za kciukiem. Jak się okazało, była to rozgrzewka dla mózgu. 29-latek ostatecznie w kwalifikacjach zajął 31. miejsce. Wygrał je Słoweniec Timi Zajc przed Dawidem Kubackim i Kamilem Stochem. Aleksander Zniszczoł szukał lepszego kontaktu z prawą częścią ciała - To, co robiłem na wieży startowej, to było ćwiczenie od Marka Noelke. Może zadziałać. To miało za zadanie pobudzić lewą półkulę mózgu, żebym miał lepszy kontakt z prawą stroną ciała - tłumaczył Zniszczoł. Nasz skoczek zapytany już o same próby, powiedział: - W kwalifikacjach popełniłem błąd. Wiem jednak jaki. Poprawię to w piątek i będzie dobrze. Ten skok w serii próbnej to była bardzo dobra próba. To był naprawdę super skok. Zniszczoł przyznał, że każdy skoczek przed swoim występem, ma pewien rytuał. Zdradził też swoje przyzwyczajenia: - Powstanie takiego rytuału wymaga czasu. Mam, na przykład, ulubione majtki i skarpetki, jakie zabieram na zawody. Mam też pewne czynności, które mnie relaksują i pobudzają. Z Planicy - Tomasz Kalemba, Interia Sport