Polki w kwalifikacjach zajęły siódme miejsce. Najlepsze były reprezentantki Stanów Zjednoczonych. I to one prowadziły w finale prawie przez cały czas. Na metę dobiegły jednak na trzecim miejscu. Zwyciężyły Szwedki, które wystąpiły w składzie Jonna Sundling i Emma Ribom, a więc złota i srebrna medalistki z indywidualnego sprintu. Ich czas to 19.40,73. Drugie miejsce zajęły Norweżki (Tiril Udnes Weng i Anne Kjersti Karvaa), które straciły 2,42 i Amerykanki (Jessie Diggins i Julia Kern), które były gorsze o 5,33. "Biało-Czerwone" uplasowały się ostatecznie na dziewiąty miejscu, ze stratą 1.13,38. Większe nadzieje mogliśmy pokładać w panach, którzy spisali się jeszcze lepiej w kwalifikacjach, bo zajęli czwarte miejsce. MŚ Planica 2023. Norwegowie odparli atak Włochów Polacy zaczęli finał bardzo dobrze, bo na pierwszym pomiarze czasu (0,9 km) byli na czwartej pozycji. Potem lekko się osunęli, ale czasowo ich strata nie była duża. Pod koniec zaczęła jednak wzrastać i było wiadomo, że medal jest poza zasięgiem. Ostatecznie Staręga i D. Bury zajęli ósme miejsce, a więc jedno lepiej niż swoje koleżanki. Ton całej stawce nadawali Norwegowie, którzy wygrali przecież kwalifikacje. Na ostatniej zmianie Johannesa Hoesflota Klaebo spróbował zaatakować świetny sprinter Lorenzo Pellegrini, ale nie dał rady go wyprzedzić. Mistrzem świata została więc Norwegia (oprócz Klaebo także Paal Golberg), którzy wygrali z czasem 17.28,14. Wyprzedzili Włochów o 2,48 i Francuzów i 16,48. Polacy stracili do zwycięzców 39,7.