Piotr Żyła po pierwszej serii zmagań w Planicy zajmował dopiero 13. miejsce. W finale przypuścił jednak kapitalny atak. Skoczył aż 105 metrów, ustanawiając rekord skoczni. Ostatecznie nie znalazł pogromcy i mógł świętować drugie, indywidualne złoto w karierze. Poprzednie wywalczył w Oberstdorfie, w 2021 roku. 35-latek, który jest... najstarszym mistrzem świata w historii (wyśrubował swój własny rekord sprzed dwóch lat) w środę wziął udział w sesjach treningowych na dużym obiekcie. Wypadł bez błysku, zajmując 27., 7. i 15. miejsca. Bezpośrednio po tych próbach przyznawał, że nie jest sobą. - Nie czuję się najlepiej. Może to zmęczenie po tych wieczornych kręglach. Mam nadzieję, że to tylko tyle - mówił. Skarżył się między innymi na ból głowy, a wszystko to budziło obawy trenera, Thomasa Thurnbichlera. Bezcenny komentarz Piotra Żyły. Skwitował w swoim stylu! W środowy wieczór Piotr Żyła odebrał wywalczone przed kilkoma dniami złoto, tuż po godzinie 22:00 stając na najwyższym stopniu podium w Kranjskiej Gorze. Obok niego pojawili sie tam dwaj pozostali medaliści, podopieczni Stefana Horngachera (który tuż po konkursie osobiście gratulował Polakowi): Karl Geiger i Andreas Wellinger. Po krótkiej ceremonii nasz mistrz stanął przed kamerą "Eurosportu". Był dość oszczędny w słowach. - Zaczynam dochodzić do siebie, siły mi zaczynają wracać - pocieszał. Ubolewał jednak, że tak długo musiał czekać na dekorację. - W Oberstdorfie wcześniej odebrałem medal, jeszcze miałem "adrenalinkę zawodów". Tu zeszło całkiem i dopiero dziś poczułem zmęczenie - wyznał. Już w czwartek Żyła, wraz z Kamilem Stochem, Dawidem Kubackim i Aleksandrem Zniszczołem przystąpi do walki w kwalifikacjach do konkursu na dużej skoczni. Początek rywalizacji o 17:30. Relacja "na żywo" w Interii.