Rozbudzone medalowe nadzieje Austriaków zostały przygaszone przez wyniki konkursu indywidualnego na skoczni normalnej. Zdawało się wówczas, że Stefan Kraft śmiało zmierza po złoto, a tymczasem musiał zadowolić się miejscem nawet poza podium. Dość niespodziewanie zwyciężył 13. po pierwszej serii Piotr Żyła. Na niższych stopniach stanęli dwaj Niemcy: Andreas Wellinger i Karl Geiger. Po wszystkim Kraft nie krył rozczarowania. "To jest zdecydowanie najbardziej gorzki moment w mojej karierze na mistrzostwach świata. To był fajny konkurs, ale nie jestem całkiem dumny z tego, co osiągnąłem" - mówił telewizji ORF. Żal austriackich mediów był tak wielki, że dziennikarze zdecydowali się... raz jeszcze przeliczyć wyniki i nakreślić swój scenariusz. Nie uwzględniono przy tym punktów za kierunek wiatru ani przeliczników za zmianę belki startowej. Co im wyszło z takich zabiegów? "Co ciekawe, Kraft zdobyłby indywidualne złoto czwarty raz. Uzyskał największą sumę not za odległość i styl" - poinformowano w "Kronen Zeitung". Warunki panujące podczas tamtych zawodów chyba wciąż uwierają Austriaków. A przynajmniej tak można wywnioskować z wypowiedzi Andreasa Widhoelzla. Niemcy nie odpuszczają. Piszą o "problemie" Polski i Piotra Żyły na MŚ. "Długo przyszło czekać" Trener austriackich skoczków przed konkursem w Planicy: "Mam nadzieję, że będzie sprawiedliwie" Andreas Widhoelzl rozumie rozgoryczenie i oczekiwania skoczków. Wszak jest trenerem austriackiej kadry, a oprócz tego latami prowadził własną karierę w skokach. Przez ten czas wywalczył m.in. trzy medale olimpijskie i trzy medale mistrzostw świata. Dziś, na chwilę przed konkursem na dużej skoczni w Planicy, na pierwszy plan wysuwa czynniki pozasportowe mające wpływ na próby i rezultaty zawodów. "Mam nadzieję, że pogoda się ustabilizuje i że będzie naprawdę sprawiedliwie" - mówi dla agencji prasowej APA. Sygnalizuje, że sytuacja może się powtórzyć i znów będziemy mieli niespodziewanego zwycięzcę. "Łatwo odnieść sukces w skokach narciarskich, ale może się też zdarzyć, że szybko spadniesz na czwarte lub piąte miejsce" - przestrzega. Za przykład podaje Niemców, którzy nie mieli najlepszego w historii sezonu w Pucharze Świata. A w Planicy radzą sobie świetnie. "Niewiele ostatnio zbierali punktów, a teraz mają całkiem udane mistrzostwa świata" - twierdzi. I dodaje, że trzyma kciuki za swoich podopiecznych ze Stefanem Kraftem na czele. "Nasi skoczkowie są w dobrych nastrojach. Krafti jest obrońcą tytułu, pozostali też są w dobrej formie - to faktycznie powinno zadziałać" - ma nadzieję. Piotr Żyła jak wino. Zaskakujący głos z PZN. "Zapoluje na rekordy Kasaiego"