Reprezentanci Niemiec mają powody do niezadowolenia. Nasi zachodni sąsiedzi znakomicie rozpoczęli rywalizację na MŚ w Planicy. Na normalnej skoczni drugie miejsce wywalczył powracający po poważnym kryzysie formy- Andreas Wellinger, natomiast trzeci był Karl Geiger. Kolegów z drużyny pogodził Piotr Żyła, który zdobył swój kolejny, złoty krążek na mistrzostwach. Na dużym obiekcie sytuacja wyglądała inaczej. Najlepszym z ekipy Horngachera był Markus Eisenbichler (5. miejsce), który jako jedyny zakończył konkurs w "TOP10". W zawodach drużynowych Niemieccy zawodnicy bronili złota, które wywalczyli dwa lata temu w Oberstdorfie. Słoweńcy jednak okazali się silniejsi i w wielkim stylu sięgnęli po krążek z najcenniejszego kruszcu. Ostatecznie nasi zachodni sąsiedzi zajęli 5. lokatę. Po konkursie zagraniczne media wzięły pod lupę występy zawodników. Wiele mówiło się bowiem o zagrywce Stefana Horngachera, który przed drugim skokiem Markusa Eisenbichlera postanowił obniżyć o dwie platformy belkę startową, co miało przynieść drużynie dodatkowe punkty. Finalnie zawodnik nie osiągnął 95 proc. rozmiaru skoczni i w efekcie manewr Austriaka się nie udał. Po zawodach 31-latek był wściekły na szkoleniowca. Padły mocne słowa. Rosjanie burzą się po mistrzostwach świata w Planicy: "To zabija sport". Na tym nie poprzestają Horngacher pogrzebał nadzieje Niemców na medal? Wymowny komentarz Eisenbichlera Konkurs drużynowy w Planicy był na bardzo wysokim poziomie. Trener naszych zachodnich sąsiadów podobnie jak Thomas Thurnbichler musiał zaryzykować, aby móc liczyć na jakikolwiek medal. Jednak jego plan się nie powiódł. Później musiał tłumaczyć się ze swojej decyzji w mediach. "Obliczyliśmy to i sstwierdziliśmy, że potrzebujemy dwóch belek mniej, aby zachować szansę na medal. Niestety Markus już tam był i nie mieliśmy z nim kontaktu radiowego, ale wierzyliśmy, że jest w stanie dolecieć do wyznaczonej linii. Jest niezwykle doświadczonym skoczkiem i wykonał naprawdę dobrą robotę" - mówił trener reprezentacji Niemiec w rozmowie z "ARD". Z kolei 31-letni zawodnik był wściekły na Austriaka. W mocnych słowach skomentował jego zagrywkę, którą media określiły mianem "nieudanej gry w pokera". "To dla nas gorzki dzień i pierwsza taka sytuacja, kiedy rywalizuję w konkursie drużynowym na tak dużej imprezie i nie zdobywamy medalu"- powiedział po zawodach Karl Gieger. Adam Małysz pokazał, kogo spotkał na skoczni. "Wiecie, kim jest ten pan?"