Niestety, informacje o wykluczeniu dwóch polskich załóg Energylandia Rally Team z Rajdu Dakar potwierdziły się. Powodem takiej decyzji była weryfikacja sprzęgieł w ich samochodach i stwierdzenie, że są one niezgodne z obowiązującym regulaminem. Decyzja ta była dla Polaków bardzo bolesna, tym bardziej że Eryk Goczał i Oriol Mena po 6 etapie wypracowali sobie dużą przewagę nad resztą stawki. Zdaniem Energylandia Rally Team decyzja o wykluczeniu tych załóg była błędna, a co więcej, możliwe, że została zlecona przez inny team biorący udział w Rajdzie Dakar. Czy to oznacza, że ktoś chciał pozbyć się groźnej konkurencji w postaci polskiej drużyny i osiągnął swój cel? Energylandia Rally Team zapewnia, że decyzja organizatorów była błędna W dalszej części oświadczenia Energylandia Rally Team twierdzi, że regulamin rajdu został przez drużynę skrupulatnie przestudiowany i w tym przypadku nie może być mowy o żadnej pomyłce. Dodano, że osoby techniczne związane z organizatorami zapewniały, że elementy sprzęgła stworzone z karbonu są dozwolone, w szczególności jako niedające jakichkolwiek przewag ani wpływu na wydajność pojazdu. Na sam koniec drużyna jeszcze raz podkreśliła, że nie zgadza się z decyzją organizatorów, Eryk Goczał i Michał Goczał już wyrazili chęć złożenia odwołania. Jednak na jego rozpoznanie druga strona będzie miała aż 30 dni. Po upływie tego czasu prowadzący w rajdzie Eryk Goczał straci szansę na zwycięstwo i zajęcie wysokiej pozycji. To jednak nie wszystko. Z oświadczenia wyczytać możemy, że organizatorzy dzień wcześniej odebrali akredytację Agacie Goczał (mamie Eryka Goczała) akredytację, która umożliwiała jej przebywanie na terenie biwaku uczestników.