W motorsporcie od wielu już lat sporo mówi się o bezpieczeństwie zawodników. Choć międzynarodowe federacje robią co w ich mocy, aby sportowcy nie musieli obawiać się o swoje życie i w pełni mogli skupić się na rywalizacji, śmiertelne wypadki nadal są częścią sportów motorowych. W wielu z nich, warto zaznaczyć, giną przeważnie młodzi kierowcy. Jeśli chodzi o wyścigi samochodowe, w ubiegłym roku na legendarnym torze Spa-Francorchamps w Belgii zginął 18-letni Holender Dilano van Hoff. Cztery lata wcześniej na tym samym torze w wyścigu F2 życie stracił francuski kierowca Anthoine Hubert. Tragicznych wypadków nie brakuje także podczas wyścigów rajdowych. Do ostatniego z nich doszło w niedzielę, 25 lutego podczas imprezy pod egidą MotorSport New Zealand w miejscowości Paparoa. Podczas sprintu rajdowego samochód, za którego kierownicą siedział 15-letni Brooklyn Horan, zjechał z drogi i wpadł prosto do wezbranej deszczem rzeki. Mimo natychmiastowej interwencji służb medycznych, życia młodego kierowcy nie udało się już uratować. Medycy stwierdzili również zgon jego pilota, 35-letniego Tysona Jemmeta. Nie żyje 15-letni Brooklyn Horan. Jego śmierć wywołała ogromne poruszenie Na krótko po tragicznym wypadku w mediach pojawiło się oświadczenie MotorSport New Zealand. "Jest zbyt wcześnie, aby komentować, jakie były główne czynniki, przyczyniające się do wypadku, jednak nie wydaje się, aby droga była w złym lub niebezpiecznym stanie" - poinformowano. Dodatkowe informacje przekazała policja, która potwierdziła, że w sprawie wypadku wszczęto już dochodzenie. Śmierć 15-letniego Brooklyna Horana na nowo rozpętała dyskusję wśród internautów. Fani sportów motorowych zastanawiają się, czy aby na pewno dobrym pomysłem jest pozwalanie zawodnikom w tak młodym wieku na to, aby siadali za kółkiem tak szybkich i niebezpiecznych maszyn. W tym miejscu warto zaznaczyć, że w regulaminie imprezy pod egidą MotorSport New Zealand można znaleźć punkt umożliwiający osobom w wieku od 12 do 16 lat uzyskanie licencji, choć w Nowej Zelandii o prawo jazdy starać się można dopiero po ukończeniu 16. roku życia. Wilson Fittipaldi nie żyje. Miał 80 lat