Organizatorzy o śmierci van der Woudena poinformowali w czwartkowy wieczór. Głównym powodem jego śmierci miał być upał, który doprowadził do wycieńczenia organizmu. - Inni uczestnicy znaleźli go leżącego obok motocykla. Bram prawdopodobnie zatrzymał się, żeby odpocząć. Zespół interwencji medycznej przybył bardzo szybko, ale nic więcej nie mógł zrobić - napisano w oficjalnym oświadczeniu. Sporty motorowe. Bram van der Wouden zmarł w trakcie Morocco Desert Challenge Dla motocyklisty był to pierwszy w życiu udział w pustynnym rajdzie w Maroko, a zawody miały być dla niego jednocześnie przetarciem przed przyszłorocznym Rajdem Dakar. W 2022 roku spełnił on swoje marzenie stając na trasie jednego z najsłynniejszych rajdów świata, ale musiał przedwcześnie wycofać się z rywalizacji z powodu wypadku i zniszczenia swojego motocykla. - Bram był bardzo ceniony w świecie rajdów rajdowych, zawsze chętny do pomocy w miarę możliwości. Zostawia wielu przyjaciół na biwaku i daleko poza nim - napisali organizatorzy. To kolejna tragiczna wiadomość związana z marokańskim rajdem. Wcześniej doszło do wypadku z udziałem Laurenta Lichtleuchtera i Patrice'a Garrouste'a. Po zderzeniu z jednymi z rywali ich samochód stanął w płomieniach. Na miejscu pojawiła się ekipa ratunkowa, która zdołała jednak do szpitala przetransportować helikopterem jedynie Garrouste`a, który trafił do placówki w bardzo ciężkim stanie. Lichtleuchter zginął na miejscu, osieracając trójkę dzieci. Organizatorzy w związku z zaistniałą sytuacją postanowili odwołać szósty etap rajdu, który zaplanowany był na piątek.