Rajd Maroka należy do najbardziej wymagających imprez w kalendarzu. Uczestnicy imprezy muszą na siebie uważać, ponieważ tamtejsze trasy bywają naprawdę zdradliwe. Z racji wysokiego poziomu trudności, na zawody te co roku przyjeżdża światowa czołówka, bo nic tak nie nakręca zawodników jak rywalizacja w trudnych warunkach. Tegoroczna edycja rozpoczęła się 4 października i potrwa do najbliższego piątku. O czołowe pozycje walczy między innymi Michał Goczał. Nasz rodak triumfował zresztą na pierwszym etapie klasie Challenger (auta T3). "Jesteśmy na mecie pierwszego etapu Rajdu Maroka. Za nami 180 kilometrów bardzo wymagającego terenu. To była mieszanka piachu, wydm i bardzo dużych kamieni. Samochód spisywał się jednak fantastycznie, a mój pilot Diego Ortega kolejny raz potwierdził, że jest mistrzem nawigacji. Były takie sytuacje, że widzieliśmy złe ślady innych, natomiast Diego miał to pod kontrolą i my jechaliśmy dobrze" - mówił na łamach "rallyandrace.pl". Nie o radosnych chwilach będzie jednak mowa w tym materiale. W nocy z poniedziałku na wtorek do kibiców dotarły straszne wieści związane Fredericiem Baudrym. Motocyklista, pokonując trudny odcinek, zaliczył groźny upadek. Wyglądał on bardzo poważnie, dlatego organizatorzy bez chwili namysłu wysłali do zawodnika oddział ratunkowy. Niestety nawet ich szybka reakcja nie przeniosła oczekiwanych efektów. Nie żyje Frederic Baudry. Nie pomógł nawet szybki transport do szpitala "Podczas etapu Rallye du Maroc, czyli pętli wokół Zagory, startujący w wyścigu po raz drugi motocyklista Frederic Baudry rozbił się na wydmach na 97. kilometrze. Szybko zajęli się nim lekarze jednego z helikopterów medycznych, które przetransportowały go do szpitala w Zagorze, gdzie o godzinie 16:45 zmarł tragicznie" - czytamy w komunikacie dostępnym w mediach społecznościowych. W kierunku najbliższych Francuza płyną już kondolencje z całego świata. Wyrazy współczucia wysyłają gwiazdy tej dyscypliny sportu. Na śmierć kolegi zareagowali między innymi Tomás de Gavardo, Lucas Moraes oraz Rebecca Busi. "Nasze najszczersze myśli kierujemy najpierw do jego żony i dzieci. Fred, przygotuj nam tam piękne trasy! Chcielibyśmy wspierać cię aż do końca twojego marzenia o Dakarze" - napisał ponadto Nomade Racing, czyli team który reprezentował motocyklista.