Larkin przypomniał, że Rajd Polski wypadł z kalendarza mistrzostw świata po sezonie 2017, ale - jak dodał - od czasu, gdy został rundą mistrzostw Europy, zbiera bardzo dobre opinie. I teraz może obok imprez w Finlandii i Estonii wrócić do mistrzostw świata jako trzecia szybka runda na nawierzchni szutrowej. "Powrót rundy w Polsce do rajdowych mistrzostw świata zawsze był naszym celem przez ostatnie kilka lat" - przyznał Larkin. Dodał, że liczy na to już w 2024. "Jeśli uda nam się szybko wszystko ustalić z organizatorami, to jestem przekonany, że jest to okazja, którą trzeba wykorzystać. Gdyby nie, choć nie mam takich obaw, to naszym celem będzie sezon 2025". Larkin wyjaśnił, że jeżeli runda WRC wróci do Polski, to wcale nie oznacza, że nie zostanie tam rozegrana runda mistrzostw Europy. "Chcę w tej sprawie uspokoić Iaina Campbella, menedżera ERC. W Polsce jest rozgrywane kilka rund krajowego championatu, jedna z nich będzie mogła w waszym kalendarzu zastąpić imprezę z bazą na Mazurach" - podkreślił Larkin. Dwóch Polaków może trafić do Ferrari. Wielkie wyróżnienie Polska daje światu spore perspektywy Australijczyk zaznaczył, że Polska jest szeroko otwartym rynkiem motoryzacyjnym, gdzie zainteresowanie motosportem jest duże. "To jest świetny rynek dla wszystkich. Tam swoją siedzibę ma M-Sport Polska. Dwaj zawodnicy Miko Marczyk i Kajetan Kajetanowicz startują w mistrzostwach świata. Jestem przekonany, że runda cyklu mistrzowskiego będzie się cieszyła w Polsce bardzo dużym zainteresowaniem" - dodał. Rajd Polski będąc rundą mistrzostw świata dwa razy - w 2015 i 2017 roku otrzymał od obserwatorów FIA żółtą kartkę za złe zabezpieczenie tras odcinków specjalnych, na których pojawiali się kibice. Chodziło m.in. o zgłoszenie dotyczące wozu strażackiego wjeżdżającego na OS oraz o duże grupy widzów ignorujących sędziów i stojących zbyt blisko trasy. W raportach tych nie wspomniano jednak, że największe problemy sprawiali praktycznie tylko fani z Estonii, którzy dopingowali Ott Tanaka. Orlen znów chce wkroczyć do świata Formuły 1 Teraz - jak uważa Larkin - takich problemów już być nie powinno, sprawy bezpieczeństwa były bowiem podczas rund mistrzostw Europy pod szczególną uwagą organizatorów. Jak ujawnił serwis DirtFish, w sezonie 2023 planowane jest ponownie 13 rund rajdowych mistrzostw świata. Kalendarz, który ma być przedstawiony na początku września nie będzie prawdopodobnie obejmował rund w USA i Arabii Saudyjskiej. W kalendarzu mają pozostać z sezonu 2023 Monte Carlo, Szwecja, Chorwacja, Portugalia, Sardynia, Kenia, Finlandia (która niedawno podpisała przedłużenie do 2026 roku), Grecja, Chile, Rajd Europy Środkowej i Japonia oraz Polska lub Argentyna. Trzynastą rundą chyba nie będzie Meksyk, być może to będzie Łotwa, która od dawna jest potwierdzona jako następca Estonii. Promotor WRC pracował nad harmonogramem 14 rund na sezon 2024, ale ze względu na rosnące koszty utrzymania ekip zapewne będzie ich jednak tylko 13. źródło: pap