Niemal cały rosyjski sport objęty jest międzynarodowymi sankcjami. Wszystko przez wojnę wywołaną w Ukrainie, która trwa już ponad trzy miesiące. Część sportowców z Rosji głośno zabiera głos w sprawie wykluczenia z rywalizacji oraz narzuconych ograniczeń. Niektórzy przyznają wprost, że spotykają się z różnego rodzaju nieprzyjemnościami ze strony innych osób tylko dlatego, że pochodzą z kraju agresora. Wypowiedzieć postanowiła się między innymi Irina Sidorkowa. Rosyjska zawodniczka, startująca w W Series opowiedziała o nienawiści, która ją prześladuje. "Niestety ostatnio spotkałam się ze zbyt dużą nienawiścią tylko dlatego, że jestem z Rosji. To mnie bardzo denerwuje. Od dzieciństwa rodzice uczyli mnie, że dobrzy i źli ludzie są wszędzie i nie zależy to od ich narodowości, koloru skóry, wieku, wzrostu, wagi i tak dalej" - wyznała młoda kobieta, cytowana przez Sports.ru. Czytaj też: Jeszcze nigdy nie wygrał domowej rundy. Przełamie klątwę? Rosjanka pozbawiona wsparcia sponsora Sidorkowa nie może już rywalizować w damskiej F1. Wszystko przez utratę sponsora. Ten wstrzymał finasowanie jej startów poza Rosją. Kierowcy, aby móc się ścigać, muszą określić się oficjalnie jako neutralni politycznie. Rosyjski sponsor, który jest blisko związany ze środowiskiem Władimira Putina, nie przystał na takie warunki. "Stało się to bardzo nieoczekiwanie. Przygotowywałam się do sezonu 2022 i szykowałam się do walki o wysokie lokaty. Kiedy wyszłam z W Series, zostałem bez budżetu i możliwości ścigania się. Na szczęście była szansa na kontynuowanie sezonu na poziomie krajowym" - powiedziała zawodniczka. Irina Sidorkowa w ubiegłym sezonie sześciokrotnie startowała w W Series, z czego raz wskoczyła na podium. Teraz swoje marzenia musi realizować inaczej.