Partner merytoryczny: Eleven Sports
  • INTERIA.PL
  • Sport
  • Motorowe
  • Polski mistrz gwałtownie zrywa kontrakt. "Jednostronnie rozwiązuję umowę". Sensacyjna decyzja

Polski mistrz gwałtownie zrywa kontrakt. "Jednostronnie rozwiązuję umowę". Sensacyjna decyzja

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Kompletne zaskoczenie w świecie motosportu. Tadeusz Błażusiak, przez lata największy gwiazdor motocyklowego enduro, sześciokrotny mistrz świata i pięciokrotny mistrz Ameryki Północnej, w środę ogłosił rozwiązanie kontraktu z zespołem Stark Future. To sensacyjna decyzja, biorąc pod uwagę, że cały miniony sezon Polak pauzował w mistrzostwach świata, jako że związał się z teamem, dysponującym maszynami elektrycznymi. Gdy wreszcie batalia została wygrana, po dwóch rundach MŚ obwieścił światu zdumiewającą decyzję.

Tadeusz "Taddy" Błażusiak ogłosił zaskakującą decyzję. Czy to koniec mistrzostw świata dla Polaka?
Tadeusz "Taddy" Błażusiak ogłosił zaskakującą decyzję. Czy to koniec mistrzostw świata dla Polaka?/Adam STASKIEWICZ/East News/East News

Ledwie nieco ponad miesiąc temu Interia opublikowała rozmowę z Tadeuszem Błażusiakiem, przez lata supergwiazdorem motocyklowego enduro. Zawodnikiem, który był idolem wielu młodych chłopców, którzy dziś nadają ton rywalizacji, podczas gdy niespełna 42-letni Polak powoli dobija do brzegu.

Tadeusz Błażusiak opublikował szokujące oświadczenie. To koniec!

W dużym wywiadzie, po raz pierwszy, dokładnie poznaliśmy okoliczności wydarzeń, które przed rokiem uniemożliwiły Polakowi rywalizację w mistrzostwach świata. Popularny "Taddy" ujawnił, że decyzja zapadła "za pięć dwunasta", co kompletnie zaskoczyła Polaka, jego menedżera i cały zespół. - Gdy otrzymałem propozycję z firmy Stark Future, żeby pościgać się tymi motocyklami, razem z moim menedżerem wykonaliśmy wiele czynności. I mój menedżer otrzymał od FIM-u (Międzynarodowa Federacja Motocyklowa - przyp.) pisemne potwierdzenie, że ten motocykl jest dopuszczony do startu w kategorii open mistrzostw świata. Taki zapis po prostu widniał. Niemniej doszło do sytuacji, gdy na 24 godziny przed startem pierwszej rundy przepis został cofnięty. A ja, już od wielu miesięcy, miałem podpisany kontrakt i była pewność, że wszystko jest pod kontrolą. Zatem zaistniała zwariowana sytuacja - opowiadał nowotarżanin naszym czytelnikom.

Błażusiak, po długiej batalii, dopiął swego. Niestety, jakby kłopotów było mało, w listopadzie opublikował szokujące zdjęcie, ilustrujące rany na jego twarzy po tym, jak ktoś rozwiesił drut na drodze, którą podążał motocyklem. To cud, że skończyło się tylko na ranach twarzy, bo gdyby lina zaczepiła o szyję, mieszkaniec Andory powiedział sam, że najpewniej już by w tym feralnym miejscu został na zawsze...

Z zagojonymi ranami, ale niepowetowanymi stratami wynikającymi z przymusowej przerwy w kluczowym momencie okresu przygotowawczego, Błażusiak wziął udział w pierwszej rundzie cyklu mistrzostw świata, która odbyła się 14 grudnia w Arenie Gliwice. Zaraz na początku stycznia wystartował jeszcze w Riesie, a gdy wielkimi krokami nadciągały zawody w Rumunii, już w najbliższą sobotę, ogłosił ten niebywały komunikat.

Oficjalne oświadczenie: Informuję, że z dniem 15.01.2025 r. jednostronnie rozwiązuję umowę z firmą Stark Future i odmawiam startu w kolejnych wyścigach. Chcę również wyrazić swoje przeprosiny za zdarzenie, które miało miejsce podczas GP Niemiec, co nie było moim zamiarem, a było spowodowane nieprzewidywalną reakcją motocykla

~ napisał Tadeusz "Taddy" Błażusiak

"Taddy" Błażusiak starł się z reprezentantem Niemiec. "Mała drama"

Za co konkretnie przeprasza Błażusiak, a zatem jaka sytuacja mogła wpłynąć na decyzję, obwieszczoną przez Polaka?

Chodzi o wydarzenia z treningu w Riesie, gdy wydarzyła się "mała drama", jak napisał jej uczestnik, Niemiec Tim Apolle. Na nagraniu, które można odnaleźć w internecie, widać moment tuż za sekcją z kamieniami. Zawodnik z Niemiec po zewnętrznej objechał Błażusiaka, po czym zahamował na zakręcie i zatrzymał się w miejscu, patrząc w kierunku Polaka. "Taddy" podjechał blisko, a następnie - jakby spod niego wyrwał się ogier - stanął na jednym kole i wręcz wyjechał na rywala, salwującego się ucieczką pod okalającą tor bandę. Na gorąco spekulowano, czy nasz as mógł zrobić to z premedytacją, czy psikusa sprawił mu motocykl.

- Rzucenie motocyklem w kogoś zdecydowanie nie jest tym, co robi profesjonalny sportowiec... Oczywiście emocje są duże, każdy zawodnik wie, o czym mówię. To było szaleństwo, jak niemiecka publiczność go zagłuszyła, ale był on moim bohaterem z dzieciństwa, więc trzeba się uspokoić i kontynuujmy wyścigi - napisał na swoim koncie na Facebooku Apolle.

Pod tym postem jeden ze sportowców z Polski, znający się na tym fachu, wziął Błażusiaka w obronę. - Zatrzymywanie się na torze specjalnie po to, aby zablokować drogę rywalowi, prawdopodobnie nie jest zachowaniem sportowym. Nie możesz nic osiągnąć, więc szukasz takich słabych ruchów, nie po raz pierwszy. Ruch Tadka był zbyt ostry, ale gołym okiem widać, że nie chciał rzucić w ciebie motocyklem. Chciał cię popchnąć, ponieważ zablokowałeś mu drogę podczas jazdy, ale stracił kontrolę nad elektrycznym motocyklem. Spróbuj w końcu, Tim, skupić się na swojej pracy, a nie na blokowaniu rywali... - zaakcentował Kuba Kucharski.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Tadeusz Błażusiak najlepszy w Budapeszcie. Wideo/© 2019 Associated Press
      Tadeusz "Taddy" Błażusiak/Adam STASKIEWICZ/East News/East News
      Tadeusz "Taddy" Błażusiak (z lewej)/AFP

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram

      Zobacz także

      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje