Sprint w Bahrajnie poprzedziły półgodzinne kwalifikacje, w których Polacy nie odegrali głównych ról. Na chwilę uśmiech na twarzach kibiców z kraju nad Wisłą pojawił się, gdy Kacper Sztuka objął prowadzenie, ale ten wyjątkowy moment trwał niecałe pięć sekund. Podopieczny akademii Red Bulla zleciał w dół o ponad dwadzieścia pozycji i w piątkowe przedpołudnie ustawił się dopiero na 24 polu. Jako 28 ruszał Piotr Wiśnicki. Pierwsza dwunastka kwalifikacji wystartowała w odwrotnej kolejności. Pomimo, że pole position do wyścigu głównego uzyskał Dino Beganovic, krótsze zmagania na czele rozpoczął więc Laurens van Hoepen. - Dzień nauki i wyciągania wniosków. To zdecydowanie nie był wymarzony ostatni przejazd w kwalifikacjach. Wiemy, co poprawić. Teraz skupiamy się na walce w wyścigach. Włączajcie Viaplay Sport i kibicujcie, a ja postaram się o przebicie się do przodu - oznajmił w mediach społecznościowych Kacper Sztuka i przystąpił niesamowicie zmotywowany do debiutanckiego sprintu. Nasz rodak rozpoczął zmagania w naprawdę dobrym stylu. Zaraz po starcie spadł co prawda o dwie lokaty, lecz drobne niepowodzenie chyba go tylko zmotywowało do pogoni za przeciwnikami. Solidne tempo zaprocentowało awansem na dziewiętnastą lokatę już na siódmym okrążeniu. Niewiele brakowało, a Kacper Sztuka w ogóle nie dojechałby do mety. Na jeden ze skutecznych ataków Polaka, błyskawicznie chciał odpowiedzieć Joseph Loake. Brytyjczyk zblokował lewe przednie koło i cudem uniknął kontaktu z bolidem Sztuki. Reprezentant MP Motorsport z okrążenia na okrążenie tracił tempo i zamiast piąć się w górę, znów spadał w dół. Bezbarwny sprint zaliczył Piotr Wiśnicki, który pokazał plecy zaledwie pięciu rywalom. Świetna postawa debiutanta. Sprint dla Arvida Lindblada Zmagania po fenomenalnej walce w końcówce padły łupem Arvida Lindblada. Wydawało się, że Brytyjczyk ma już po wyścigu, gdy na dwunastym kółku popełnił ogromny błąd. Zeszłoroczny rywal Kacpra Sztuki z włoskiej F4 nie poddał się i kilkanaście minut później przedarł się na czoło stawki, a następnie odjechał przeciwnikom na ponad dwie sekundy. Pluć sobie w brodę może duet ART Grand Prix. Laurens Van Hoepen oraz Nikola Tsolov długo prowadzili, lecz bratobójczy pojedynek spowodował, że dojechali do nich przedstawiciele pozostałych teamów, w tym właśnie Lindblad. Efekt? Brak podwójnego podium, bo w TOP 3 nie znalazł się Bułgar. Jutro czas na główny wyścig. Początek o godzinie 10:00. Wyniki sprintu F3 w Bahrajnie: