Jednoznaczna deklaracja Roberta Kubicy. Chodzi o powrót do F1
Robert Kubica po wygranej w legendarnym wyścigu 24h Le Mans powrócił do ojczyzny, aby porozmawiać z dziennikarzami. Podczas tego spotkania nie mogło oczywiście zabraknąć pytań o powrót 40-letniego kierowcy do Formuły 1. W 2026 do stawki dołączy bowiem 11. zespół - Cadillac Formula 1 Team - co oznacza dodatkowe dwa fotele w walce o tytuł mistrza świata. Krakowianin nie miał zamiaru owijać w bawełnę i postawił sprawę jasno ws. ewentualnego powrotu.

Robert Kubica, legenda polskiego motorsportu, ponownie znalazł się na ustach kibiców na całym świecie. Tym razem nie za sprawą Formuły 1, lecz dzięki spektakularnemu zwycięstwu w 24-godzinnym wyścigu Le Mans - najbardziej prestiżowej imprezie w świecie wyścigów długodystansowych. Po powrocie do Polski nie krył dumy. "Na tym etapie kariery, na którym jestem, nie da się wygrać ważniejszego wyścigu" - mówił z przekonaniem kierowca AF Corse w rozmowie z mediami.
Nie wszyscy kibice zdają sobie sprawę z rangi wygranej w Le Mans. Dla wielu fanów sportów motorowych króluje Formuła 1, jednak dla zawodników startujących w wyścigach długodystansowych to właśnie ta francuska doba stanowi szczyt marzeń. Kubica również to podkreśla. "W F1 moim najważniejszym celem było mistrzostwo świata. Nie udało się. Drugim było zwycięstwo w Grand Prix - udało się tylko raz, w Kanadzie w 2008 roku. Le Mans jest największym celem na długich dystansach" - wyjaśnił, cytowany przez "Super Express".
Robert Kubica dostał pytanie o powrót do Formuły 1. Krótko
Nieuniknione pytanie o powrót do Formuły 1 powraca przy każdej okazji. W końcu Kubica, który cudem wrócił za kierownicę bolidu F1 po dramatycznym wypadku w 2011 roku, pozostaje jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w padoku. Zwłaszcza teraz, gdy pojawiają się doniesienia o nowym zespole - Cadillac Formula 1 Team - który w 2026 roku wejdzie do F1 z silnikami Ferrari. Nic więc dziwnego, że dziennikarze chcieli wiedzieć, czy jeśli byłaby taka okazja, Kubica zgodziłby się na powrót do F1. Na odpowiedź nie musieli długo czekać. Krakowianin postawił sprawę jasno.
"Nie jest to w mojej głowie. Skupiłem się na wyścigach długodystansowych parę lat temu i nie żałuję. Rola kierowcy testowego, którą pełniłem wcześniej, właściwie już nie istnieje, a jako kierowca wyścigowy - nawet gdyby była taka szansa - nie byłbym zainteresowany. To ogromne poświęcenie, a ja czuję się spełniony tam, gdzie jestem" - ogłosił, cytowany przez Eurosport.


