Wszystko przez tę kolizję z Japończykiem, po której Yuki Tsunodzie puściły nerwy. Obrzucił Polaka obelgami, które kierował do inżyniera wyścigu. - Trafił mnie! To p... idiota! - wołał zdenerwowany Japończyk z zespołu Alpha Tauri. Organizatorzy jednak nie zgodzili się z jego zarzutami. Kolizja bolidów uznana została za incydent, który nie wymaga nałożenia kar. Robert Kubica w walce o miejsce w Grand Prix Włoch A Polak zaczął sprint kwalifikowany bardzo dobrze, jakby chciał nawiązać do swego świetnego występu w drugiej sesji treningowej, gdy przyjechał szósty. Po kolizji z samochodem Yuki Tsunody jednak został wypchnięty na pobocze, a japoński kierowca dał upust złości. Większym poszkodowanym tego zderzenia był jednak Robert Kubica, którego obróciło i w efekcie spadł na ostatnie miejsce.Ostatecznie Polak zajął osiemnastą lokatę i z tego miejsca wystartuje w niedzielę w Grand Prix Włoch.