Fenomenalny start sezonu Roberta Kubicy. Polak w barwach Ferrari na podium
Robert Kubica i jego koledzy z teamu AF Corse zajęli drugie miejsce w pierwszym wyścigu nowego sezonu mistrzostw świata WEC, czyli wyścigów długodystansowych. Zespół Polaka nawet prowadził w połowie wyścigu, ale nie zdołał utrzymać pozycji. W trakcie rywalizacji doszło do wielu zwrotów akcji. Triumfowała druga z ekip Ferrari, a podium uzupełnił trzeci team ze stajni z Maranello.

Rywalizacja na torze Lusail rozpoczęła się od czwartkowych kwalifikacji, które w WEC składają się z dwóch części. W pierwszej Robert Kubica z czasem 1:39:326 zajął szóste miejsce i awansował do następnego etapu czasówki. W niej nie było już tak dobrze. Mimo że Polak się poprawił i uzyskał czas 1:39:299, to poprawili się też rywale. AF Corse, czyli kliencki zespół Ferrari, w którym jeździ nasz kierowca, zajął w kwalifikacjach ósmą pozycję i z tej też przystąpił do wyścigu w Katarze.
Robert Kubica rozpoczął sezon. Pierwszy tegoroczny wyścig w WEC za Polakiem
Pierwsza część wyścigu obfitowała w wiele ciekawych momentów. Jednym z najważniejszych były dwie kary przejazdu przez aleję serwisową dla zdobywcy pole position Antonio Giovinazziego. Za plecami liderów trwała zacięta walka. Po pięciu godzinach rywalizacji, czyli w połowie wyścigu na czele stawki znajdował się zespół AF Corse Roberta Kubicy. Prowadzący #83 Ferrari 499P Phil Hanson wypracował przed wyjazdem samochodu bezpieczeństwa przewagę 13 sekund nad drugim w stawce Miguelem Moliną w fabrycznym #50 Ferrari.
W dalszym etapie zmagań team AF Corse jednak stracił prowadzenie. Hanson spadł na drugie miejsce podczas dublowania i na dodatek mocny atak przypuściły Toyoty znajdujące się za jego plecami. O godz. 19:15 czasu polskiego do auta wsiadł wreszcie Robert Kubica i rozpoczął pogoń za pierwszym miejscem.
Już po 10 minutach na gorze doszło do kontrowersyjnej sytuacji z udziałem Polaka. Kubica dość agresywnie postąpił z dublowanym Seanem Gelaelem z McLarena i sytuacji przyjrzeli się sędziowie. Ostatecznie nie zdecydowali się na wymierzenie kary, co oznaczało, że nasz kierowca zachował się zgodnie z przepisami. W kolejnych minutach udawało mu się sukcesywnie gonić lidera i zmniejszać stratę. Po nieco ponad godzinie jazdy i pit-stopie w międzyczasie, Kubica wreszcie wyprowadził swój AF Corse na prowadzenie.
Fenomenalna jazda Kubicy. Jest podium na otwarcie sezonu
Na niespełna godzinę przed końcem wyścigu Robert Kubica toczył żywiołową dyskusję ze swoim inżynierem wyścigowym. Polak żądał szczegółowych informacji na temat zużycia swoich opon, bo chciał wiedzieć, jak nimi zarządzać i czy uda się na tym komplecie dojechać do mety. Po kilku minutach od tej rozmowy 40-latek wreszcie zjechał do boksu, ale... tylko na tankowanie. Team nie zdecydował się na zmianę ogumienia i Kubica musiał radzić sobie na nim do końca wyścigu.
Kubica po zjeździe do boksu szybko wrócił na drugą pozycję. W trakcie ostatniego kwadransa rywalizacji Polak znów dyskutował o swojej sytuacji, ale usłyszał jedynie od teamu "jesteśmy zadowoleni z obecnej sytuacji". Pierwsze trzy miejsca należały do wrzystkich zespołów Ferrari, dlatego nie zachęcano naszego kierowcy do walki o zwycięstwo, mimo że ten odrabiał stratę. Na kilka okrążeń przed końcem Kubica otrzymał polecenie "oszczędzania pojazdu" i ostatecznie team AF Corse przekroczył linię mety jako drugi. Wygrało Ferrari AF Corse #50 i drugi samochód tego zespołu zajął też trzecie miejsce.


