Weekend w Monako to co roku wielkie święto dla każdego kibica interesującego się motorsportem. Na ulicach księstwa zawsze dzieje się mnóstwo ciekawych rzeczy. Pomimo, że tor nie sprzyja wyprzedzaniu, kibice będący na miejscu nie nudzą się ani przez moment. Nie inaczej jest w trwających obecnie zmaganiach. Formule 1 towarzyszą F2 oraz F3. W ostatniej z serii ścigają się między innymi dwaj Polacy - Kacper Sztuka oraz Piotr Wiśnicki. "Biało-Czerwoni" są już zresztą po kwalifikacjach. W nich niestety nie poradzili sobie najlepiej. Chyba tylko cud sprawi, iż opuszczą prowizoryczny padok z punktami do klasyfikacji generalnej. Cudem ominął rywala. O tym filmiku jeszcze długo będzie głośno Podczas sesji nie brakowało niebezpiecznych momentów. Wąska nitka toru i młodzi kierowcy to mieszanka wręcz wybuchowa. Na moment pojawiła się nawet czerwona flaga. Nijak ma się jednak ona do sytuacji, która miała miejsce na bezpośrednim zapleczu królowej sportów motorowych. Podczas czasówki decydującej o polach startowych, do szybkiego okrążenia przygotowywał się Ritomo Miyata. Japończyk popełnił ogromne ryzyko, bo zwolnił w tunelu, gdzie nie ma najlepszej widoczności. Szybko tego pożałował, ponieważ za nim z ogromną prędkością zbliżał się Isack Hadjar. Francuz dojrzał rywala dosłownie w ostatniej chwili i popisał się refleksem, omijając jadącego w ślimaczym tempie kolegę po fachu. Kibicom oglądającym to wszystko w telewizji na moment stanęły serca. Wypadek przy prędkości grubo ponad stu kilometrów na godzinę miałby z pewnością przykre skutki nie tylko dla samochodów. W przypadku kolizji mogło dojść do poważnych kontuzji, wykluczających nawet udział w wyścigu. Materiał z wspomnianego zdarzenia szybko poniósł się w Internecie i jest komentowany przez kibiców, dziennikarzy oraz ekspertów z całego świata. "Na zwolnionych powtórkach to wygląda dosłownie jak jakiś błysk migawki. A on wykonał przecież dwa ruchy kierownicą w jakichś milisekundach" - napisał między innymi Hubert Nowicki z Kanału Sportowego. "Czas reakcji kierowców wyścigowych jest po prostu nieziemski" - dodał Vincenzo Landino, dziennikarz zajmujący się motorsportem. Najpierw chwile grozy, a potem taki wynik. Hadjar z szansą na podium Isack Hadjar może być z siebie podwójnie zadowolony. Nie dość, że w piątek zaimponował światu, unikając kolizji, to na dodatek wywalczył trzecie pole startowe w głównym wyścigu. Szansa na historyczne podium stoi przed nim otworem.