Najpierw fascynowały go motocykle i ich konstruowanie oraz naprawianie. Zaczął się ścigać w połowie lat sześćdziesiątych, gdy w 1966 roku wystartował w Rajdzie Monte Carlo najpierw jako pilot, a w 1970 roku już jaki kierowca. Jego pilotem był wtedy Andrzej Zembrzuski, z którym stworzył wspaniały duet. Przez lata startował na porsche carrera, posiadał ten samochód jako jedna z pierwszych osób w Polsce Ludowej. Przez lata był związany z marką Porsche, podobnie jak i z Poznaniem. To tutaj w podpoznańskim Przeźmierowie współtworzył Tor Poznań. Adam Smorawiński - z Monte Carlo do Poznania - W tych trudnych czasach wielkim fanem sportów samochodowych był sekretarz komitetu wojewódzkiego partii w Poznaniu Jerzy Zasada. To on dał pozwolenie, a potem pełną akceptację poczynaniom dyrektora fabryki Tarpana Andrzeja Bobińskiego, który pod płaszczykiem budowy toru doświadczalnego dla fabryki mógł rozpocząć budowę prawdziwego toru wyścigowego. To właściwie była dzika inwestycja, tym bardziej że władze Polskiego Związku Motorowego nie były przychylne tej budowie. Oni chcieli mieć tor w Kielcach, ale jak wiemy, tam jest jedynie skromna namiastka obiektu, a my dopięliśmy celu i pod koniec 1977 roku Tor Poznań został otwarty - opowiadał Smorawiński na łamach poznan.pl. W kilkanaście lat wywalczył 15 tytułów mistrza Polski w rajdach i wyścigach. W latach siedemdziesiątych i potem osiemdziesiątych był jednym z czołowych, jeśli nie najlepszym polskim kierowcą rajdowym. Siedem razy startował w rajdzie Monte Carlo. Potem budował jedyny do dzisiaj istniejący w Polsce obiekt wyścigowy - Tor Poznań w Przeźmierowie. Automobilklub Wielkopolski napisał: "Ze smutkiem i żalem informujemy, iż w dniu dzisiejszym odszedł na wieczny spoczynek śp. Adam Smorawiński, wieloletni Członek Automobilklubu Wielkopolski, Członek Honorowy naszego Klubu, utytułowany zawodnik sportu samochodowego, uczestnik historycznego rajdu Monte Carlo, współtwórca Toru Poznań... Cześć Jego pamięci! Rodzinie i Bliskim składamy serdeczne wyrazy współczucia w tych trudnych chwilach. O terminie i miejscu pogrzebu poinformujemy, jak tylko będą one znane."