Styczniowym przeciwnikiem Błachowicza miał być Aleksandar Rakić. Panowie zdążyli się już poznać - walka na gali UFC 297 miała być rewanżem za starcie, do którego doszło w maju ubiegłego roku i które skończyło się zwycięstwem Polaka. Od tamtej pory nasz zawodnik radził sobie gorzej - raz zremisował i raz przegrał. W 2023 roku Błachowicz walczył tylko raz, ale wydawało się, że problemy z urazami ma już obecnie za sobą i będzie mógł zmierzyć się z Rakiciem ponownie. Tymczasem o odwołaniu walki rewanżowej poinformował, choć nie wprost, sam Rakić. Austriak w swoich mediach społecznościowych w niewybrednych słowach napisał, że Polak faktycznie nie przegra rewanżu skoro się z niego wycofuje. Początkowo nie było odzewu ani ze strony Błachowicza, ani ze strony UFC, ale w końcu potwierdziło się, że walki faktycznie nie będzie. Polak przyznał w rozmowie z Polsatem Sport, że nie jest w stanie wejść do oktagonu w styczniu. - Problem z moimi barkami trwa już kilka lat. Ból jestem w stanie zaakceptować, ale od jakiegoś czasu zaczęło mi to doskwierać na tyle, że straciłem bardzo dużo siły. Uniemożliwia mi to jakikolwiek mocniejszy trening. Nie da się tak trenować. Zdrowie jest najważniejsze, trzeba się pokroić - mówił. Polski mistrz totalnie rozbił rywala. Kuriozalny uraz Wiadomo, kiedy Błachowicz powróci "Cieszyński Książę" początkowo nie mówił nic na temat daty powrotu do oktagonu. W rozmowie z amerykańskim serwisem Bjpenn.com wyznał w końcu, że stanie się to zapewne dopiero latem. Kto będzie rywalem Polaka za ponad pół roku? Sam Błachowicz nie kryje, że chętnie zmierzyłby się z Jirim Prochazką, który wcześniej może stać się jego zmiennikiem i nowym rywalem Rakicia. - Chciałbym walczyć z nim w Europie, najlepiej w Polsce na PGE Narodowym. Byłoby to coś wielkiego. Prochazka ma dziwny i szalony styl walki, który działa, choć jest w nim wiele dziur - powiedział Jan Błachowicz. Zmiana decyzji. Zespół Masternaka dopiął swego