Olejnik postanowił również zareagować w mediach społecznościowych. Był wściekły, co pokazał tonem, w jakim opisał całe zdarzenie. Dopóki w sieci nie pojawiło się nagranie, influencerowi nie wierzono na słowo. Doszło później do wymiany zdań w ramach InstaStories między Olejnikiem a Truemanem. Linkiewicz wygrała, a teraz reaguje na zarzuty. "Rozumiem, że niektórzy nie znają się" Tomasz Olejnik pobity na gali FAME MMA "Trzeba być niezłą k***ą, żeby w sześciu się na mnie rzucać, gdzie jestem sam z kobietą i kopać na ziemi. Trueman, jesteś dla mnie zwykłym śmieciem za tę akcję (...). A zobaczycie film z tego zajścia na pewno (...)" - komentował na InstaStory Tomasz Olejnik. Nagranie z jego pobicia z dwóch perspektyw od razu rozeszło się po sieci. Zawodnik MMA, który tym razem brał udział w gali jako gość na Stadionie Narodowym razem ze swoją partnerką, dostał kopniaka w głowę. Trueman twierdził w swojej odpowiedzi na story Olejnika, że z pewnością nie było sześciu osób na jedną. Jednocześnie starał się siebie tłumaczyć przed obserwującymi. "Nie było żadnych 6 osób, zaraz będą nagrania, wszystko się wyjaśni. Poza tym przypominam, wy jako widzowie nic kompletnie nie wiecie, wiecie może 1 proc. rzeczy, które dzieją się na backstage'u. Olejnik (...) chciał mi wyrządzić krzywdę, to mu przypomniałem, w którym przedziale się znajduje. (...) Są na niego papiery, będę po nim jechać za wszystkie jego zachowania (...). Na każdej konfie i gali jesteś bity i zaczepiany (...)" - pisał Trueman. Gortat grzmi po walce Adamka. Wymyślił nowy pseudonim dla rywala. "Żenujące" Tomasz Olejnik pobity. Nagrania z gali obiegają sieć Nagrania ze zdarzenia obiegły już sieć. Pojawiły się dwie perspektywy, które pokazują konkretny moment zajścia. Wideo zobaczył również Marcin Najman, który postanowił skomentować je ze swojej perspektywy. "Ten wielki łeb, który kopnął Olejnika leżącego na ziemi w głowę, powinien być przez wszystkich scancelowany i po prostu absolutna persona non grata. No jak można kopnąć człowieka, który leży na ziemi nieprzygotowany, w głowę?! Przecież on go, k***a, zabić mógł" - mówił "El Testosteron".