Przedsmak tego, co wydarzyło się na PGE Narodowym, Jurkowski i kibice zobaczyli niespełna miesiąc temu podczas gali w ATM Studio w Warszawie. Mateusz Borek zwrócił się wówczas bezpośrednio do fightera słowami: "To zaszczyt cię znać. To był zaszczyt z tobą pracować. Oglądać najpierw w ringu, w klatce, a potem jeździć wspólnie na transmisje". Zawodnik nie potrafił ukryć emocji i wyraźnie się wzruszył. "Dziękujemy za te wszystkie lata. Nic się nie kończy" - dodał dziennikarz. Wtedy też oficjalnie zapowiedziano, że Jurkowski będzie pierwszym w historii fighterem, który trafi do Hall of Fame KSW. Łukasz Jurkowski pierwszym zawodnikiem w Hall of Fame KSW Teraz stało się to faktem. Podczas gali XTB KSW Colosseum 2 Jurkowski wyszedł na płytę stadionu przy akompaniamencie "Snu o Warszawie" Czesława Niemena. Legendarny zawodnik federacji serdecznie ściskał się z pracownikami organizacji i włodarzami. Kibice wstali natomiast ze swoich miejsc i nagrodzili Jurkowskiego gorącymi brawami. W pobliżu pojawił się także dobry przyjaciel "Jurasa", Jan Błachowicz. Łukasz wszedł do oktagonu, w którym raz jeszcze podziękował wszystkim za wspólnie spędzone lata. Pojawili się tam również Maciej Kawulski i Martin Lewandowski, którzy wręczyli zawodnikowi symboliczny pierścień. Łukasz Jurkowski swoją przygodę z KSW rozpoczął w 2004 roku od gali numer jeden, podczas której rozbił trzech rywali i został pierwszym mistrzem organizacji. Wywodzący się z taekwondo Łukasz był też finalistą dwóch kolejnych turniejów. Popularny "Juras" rozwijał się wraz z marką KSW i przez lata dostarczał nie tylko emocji w białym ringu, ale również został komentatorem gal i jednym z najbardziej rozpoznawalnych głosów świata MMA. W roku 2011 "Juras" ogłosił zakończenie kariery, ale sześć lat później wrócił i już w okrągłej klatce dalej toczył swoje boje. Pod szyldem polskiej organizacji Łukasz walczył 22 razy i 15 razy to jego ręce na końcu walki były unoszone w geście zwycięstwa. W całej karierze konfrontował się nie tylko w Polsce, ale również w Chorwacji, Holandii, Rosji, Słowenii, Bułgarii, a także w Stanach Zjednoczonych. ZOBACZ TAKŻE: Artur Szpilka: Miałem uwalone w głowie, że jestem wartościowy tylko jako pięściarz Łukasz Jurkowski był jednym z uczestników pierwszej gali Colosseum na PGE Narodowym, na której stoczył niezwykle zacięty i wygrany bój z byłym mistrzem organizacji, Rameau Thierrym Sokoudjou. Później wszedł do klatki KSW jeszcze trzykrotnie. W 2018 roku przegrał z Martinem Zawadą, rok później pokonał Stjepana Bekavaca, a w 2021 roku musiał uznać wyższość Mariusza Pudzianowskiego. Kilka miesięcy później w rozmowie z Interią mówił tak -Nie zamykam sobie tej furtki, ale też jak mam być szczery, to liczba rzeczy, w które jestem zaangażowany zawodowo, nie pozwala się przygotowywać do walk optymalnie. Zresztą tak samo było przed pojedynkiem z "Pudzianem". Nie ma się też co oszukiwać. Mój czas już minął, ale cieszę się, że ta walka z Mariuszem dała ludziom wiele radości - tłumaczył "Juras". Z PGE Narodowego w Warszawie Jakub Żelepień, Interia