W sobotę, 1 lipca, we Wrocławiu odbyła się gala Prime Show MMA 5, w której m.in. wystąpili Ewa Piątkowska, Jacek Murański, Paweł Jóźwiak, Dominik Zadora i Kasjusz "Don Kasjo" Życiński. Jednym z głównych pojedynków gali miało być starcie Adriana Ciosa z Łukaszem "Magicalem Jr" Malankowskim, między którymi był gorący konflikt. Na kilkadziesiąt minut przed walką doszło do niezaplanowanej sytuacji, w której rolę główną odegrał Adrian Cios. Zawodnik ostatecznie nie przystąpił do pojedynku, a powód takiego obrotu spraw wyjawił na Instagramie. - Bardzo chciałem zawalczyć, ale niestety federacja nie dopuściła do mojej walki i kazali mi i mojemu teamowi opuścić obiekt. Jutro dowiecie się więcej w tym temacie - napisał. Piątkowska pokonała 75 kilogramów cięższego rywala. Cała walka była jednak absurdalna Wielka afera na Prime Show MMA 5 - Dobry wieczór państwu, Adrian Cios odmówił walki - powiedział przed tłumem ludzi prezes organizacji Prime Tomasz Bezrąk. Wówczas z trybun było słychać gwizdy publiczności, której wyraźnie nie podobało się zachowanie zawodnika. - Federacja zrobiła wszystko, co mogła, aby ta walka się odbyła. Dziękujemy Łukaszowi Magicalowi - dokończył włodarz. Oficjalne stanowisko organizacji można znaleźć w mediach społecznościowych. - Na moment przed walką Adrian Cios postanowił renegocjować warunki kontraktu, mimo podpisanej i obowiązującej umowy. Zawodnik poinformował Federację, że nie wyjdzie do pojedynku, jeśli nie zostaną wprowadzone zmiany w umowie. Podsumowując - nie dojdzie do pojedynku Adriana Ciosa z Magicalem JR. Federacja podejmie w najbliższych dniach stosowne kroki prawne, co do zaistniałej sytuacji oraz rażącego naruszenia warunków kontraktu przez Zawodnika - czytamy. Głoś w tej sprawie zabrał również współwłaściciel organizacji oraz uczestnik walki wieczoru Kasjusz "Don Kasjo" Życiński. - Brzydkie zachowanie. Za mocno uwierzył, że to jest walka ratująca galę, czy co. Zaczął stawiać takie warunki, że prezes Tomek Bezrąk kazał mu opuścić halę. On jakieś zmiany kontraktowe chwilę przed walką kazał robić. Coś mu się odkleiło. Zawiedliśmy się - powiedział w rozmowie z TV Reklama.