To było starcie pełnoprawnego mistrza z tymczasowym czempionem. Salahdine Parnasse wrócił do dywizji piórkowej po krótkiej przerwie. Francuz podczas gali XTB KSW Colloseum 2 na PGE Narodowym miał zmierzyć się z Marianem Ziółkowskim, ale Polak wypadł z pojedynku w ostatniej chwili, gdyż nabawił się urazu kolana podczas rozgrzewki. Tym samym został podwójnym mistrzem i dzierżył dwa pasy mistrzowskie. Robert Ruchała z kolei to ulubieniec publiczności z Nowego Sącza. Miał okazję drugi raz wystąpić przed własną publicznością. Poprzednio po wyrównanej walce pokonał byłego zawodnika UFC Damiana Stasiaka. Później w starciu z Eskievem wywalczył tymczasowy czempionat dywizji do 66 kg. Wyniszczająca walka na KSW. Mistrz udusił pretendenta Starcie było zakontraktowane na pięć rund. Panowie zaczęli bardzo ruchliwie i metodycznie, widać było z obu stron szacunek do umiejętności rywala. Francuz cały czas wywierał presję, a Polak starał się odpowiadać ciosami. To był pojedynek podobnych styli. Z sekundy na sekundę napięcie rosło, a z trybun słychać było głośny doping. W pewnym momencie Ruchała poszedł po nogi, a Parnasse wstał. Sądeczanin wykorzystał moment i wypalił potężnym sierpem, który oszołomił rywala. Koniec końców panowie dotrwali do gongu kończącego odsłonę. W drugiej i trzeciej panowie nie zwalniali tempa. Wydawało się, że im dalej w las, tym bardziej Francuz przeważał. Pod koniec czwartego starcia, kiedy Polak leżał pod siatką Parnasse kopnął go w wątrobę. Ruchała od razu się skrzywił, a sędzia po chwili przerwał pojedynek. Sądeczanin tym samym po raz pierwszy zaznał smaku porażki, a francuski dominator zachował pas mistrzowski.