Dla Arkadiusza Wrzoska sobotnia walka była wyjątkowa z dwóch powodów. Po pierwsze ledwie miesiąc temu zasiadł na trybunach PGE Narodowego, aby jako kibic dopingować w finale Fortuna Pucharu Polski Legię Warszawa. "Wojskowi", przypomnijmy, pokonali wówczas po rzutach karnych Raków Częstochowa. - Byłem na stadionie, wiem, jak potrafi być tam głośno. Jest więcej emocji niż zwykle, ale staram się je opanować, bo też nie po raz pierwszy zawalczę w Warszawie przed dużą publicznością. Na Torwarze stoczyłem sześć albo siedem pojedynków, już nawet nie pamiętam dokładnie - mówił Wrzosek w czwartek podczas spotkania prasowego. Po drugie polski fighter obchodził w dniu gali urodziny. Kiedy tylko Wrzosek pojawił się na płycie stadionu, rozpoczął się głośny i fanatyczny doping. Kibice Legii, w dużej mierze znajomi zawodnika, zdzierali gardła, aby pomóc swojemu faworytowi. - Z Legią jestem związany od urodzenia. Nie nazwałbym tego jednak nigdy zajawką, bo to oznaczałoby coś chwilowego. Legia nie jest fanaberią. Wychowałem się na Powiślu, od kiedy mogłem poruszać się po mieście samodzielnie, chłonę bycie legionistą. Chodzę na mecze Legii. To miłość, która jest przekazywana od dzieciństwa. Legioniści są moimi braćmi, na wyjazdach byliśmy już wszędzie i to naprawdę jest niepowtarzalny klimat. Nie będę tego ukrywał, ale większość tego, co osiągnąłem, zawdzięczam Legii. To ona ukształtowała mnie jako człowieka - opowiadał jakiś czas temu Wrzosek. XTB KSW Colosseum 2: Arkadiusz Wrzosek wygrał w dniu swoich urodzin Bogdan Stoica debiutował w organizacji KSW starciem z Wrzoskiem. Początek pojedynku pozwalał wierzyć, że będzie to dość wyrównana walka, ale po 2 minutach i 9 sekundach wszystko było już rozstrzygnięte. Wrzosek obalił przeciwnika i zaczął go dusić. Sędzia przerwał pojedynek, a Polak wygrał przez poddanie. Po zakończeniu starcia 50 tysięcy kibiców zgromadzonych na stadionie odśpiewało solenizantowi gromkie "Sto lat", a sam fighter pojawił się w oktagonie ze swoim małym synem na rękach. Dla Wrzoska był to trzeci występ w MMA (trenuje je od roku, wcześniej był kickbokserem) i trzecie zwycięstwo. Z PGE Narodowego w Warszawie Jakub Żelepień, Interia