Fiodor Jemieljanienko był "jedynką" w światowym MMA przez siedem lat (2003-2007), dzierżył pasy kilku wiodących federacji i przez wiele miesięcy zachowywał status niepokonanego. W aktywności pozasportowej, był członkiem sztabu wyborczego Władimira Putina i wielokrotnie spotykał się z nim, wypowiadając się w samych superlatywach (między innymi, że "to człowiek ze stali"). Fiodor Jemieljanienko był jedną z pierwszych gwiazd MMA Obecnie pełni rolę prezesa rosyjskiego związku MMA i jest działaczem podległym Ministerstwu Sportu w Federacji Rosyjskiej. Wciąż nie zrezygnował jednak ze sportu - jego ostatnia walka miała miejsce w październiku 2021 roku, w prestiżowej federacji Bellator. Jemieljanienko już kilka razy "żegnał" się z sztukami walki przy jednej z takich walk, zadzwonił do niego Putin, życząc powodzenia i przekazując, że martwi się o niego. "Ostatni Cesarz", jak nazywano Rosjanina, chce jednak na dobre skończyć z wyczynowym sportem. Pierwotnie planował zrobić to organizując galę w Moskwie. Obecnie jednak w jego planach jest stoczenie ostatniej walki... w Nowym Jorku. Takie rozwiązanie forsuje jego przedstawiciel. Czytaj także: Amadeusz "Ferrari" Roślik zaatakowany maczetami. Cudem wywinął się śmierci! Wzbudza to spore kontrowersje, z uwagi na szorstkie stosunki świata sportu z rosyjskimi sportowcami. Liczne przykłady sankcji i wykluczeń stosowanych także w Stanach Zjednoczonych, mogą jednak nie mieć wpływu na działania Jemieljanienki.