Jaś Kapela cały czas udziela się w środowisku freak fightowym i nic nie wskazuje na to, aby taka sytuacja miała się zmienić. Aktywista początkowo miał walczyć z "Paramaxilem", ale na pierwszej konferencji ostro wyprowadził z równowagi "Kaczora BRS", który łapiąc wroga dokonał wielu zniszczeń. Organizatorzy postanowili zmienić rywali i "BRS" został zestawiony z Kapelą. "Paramaxil" z kolei zmierzył się w zamian z Tomaszem Olejnikiem. Aferzysta niejednokrotnie mocno wyprowadził z równowagi ulicznego rapera, zanim jeszcze spotkali się w oktagonie. Najpierw uderzył go czymś w rodzaju skarpety, a przy kolejnym spotkaniu oblał go... lubrykantem. Maciej Kaczmar nie mógł opanować wściekłości i za każdym razem, kiedy starał się wymierzyć Kapeli sprawiedliwość, zniszczył kilka rzeczy dookoła. M.in. laptop, ekran led czy mikrofon. Mamed Chalidow reaguje na tragedię z Polakiem w Strefie Gazy. Krótko i bardzo dobitnie Na II konferencji doszło do wyboru zasad walki i ostatecznie stanęło na dwóch rundach MMA i jednej K-1. Wbrew pozorom walka nie zaczęła się bardzo agresywnie, Kapela od razu poszedł po nogi "Kaczora", chcąc go sprowadzić w parter. Rywal nie pozostawał dłużny i mądrze się bronił, co więcej zdołał skontrować obalenie i to on znalazł się na górze, chcąc ubić rywala. W drugiej rundzie panowie poszli na większą wymianę bez skrupułów. W pewnym momencie Kapela się przewrócił, a raper z Przemyśla nielegalnie kopnął w głowę oponenta, za co odjęto mu dwa punkty. Po chwili walka wróciła do stójki, a tam padały kolejne ostre wymiany, w których przeważał "Kaczor BRS". Twarz aktywisty była już pod koniec odsłony wyglądała na bardzo pokiereszowaną. Raper szedł za ciosem i mocno obijał Kapelę do tego stopnia, że po jednym z ciosów już nie wstał. Tym samym Maciej Kaczmar zaliczył udane zwycięstwo w swoim debiucie.