Pojedynek Polki z Chinką będzie drugą walką wieczoru w T-Mobile Arena w Las Vegas. Jędrzejczyk była najdłużej panującą mistrzynią UFC w kategorii słomkowej, dzierżąc tytuł od marca 2015 roku do listopada 2017 roku. W tym czasie zanotowała pięć skutecznych obron. Z najcenniejszym trofeum "JJ" pożegnała się w starciu z Rose Namajunas, przegrywając przez techniczny nokaut. Od razu zdecydowała się wzięty rewanż, jednak po raz drugi musiała uznać wyższość Amerykanki. Cierpliwość popłaciła i Jędrzejczyk znów stanie przed szansą na zdobycie pasa. Jej rywalką będzie Chinka Weili, która w sierpniu zeszłego roku zdetronizowała Brazylijkę Jessicę Andrade. Za ten klasyczny nokaut w pojedynku wieczoru Azjatka, poza pasem UFC, otrzymała specjalny bonus. W pierwszej obronie 30-latka zmierzy się ze zmotywowaną i zdeterminowaną Polką. Trening medialny jednak pokazał, że Chinka będzie piekielnie groźna dla naszej zawodniczki. W stójce zademonstrowała umiejętności, jakich nie powstydziłaby się klasyczna pięściarka.Zhang Weili wie też, że w dzisiejszym świecie sprzedają się nie tylko same umiejętności, ale także otoczka wokół pojedynku. Tak zapewne można wytłumaczyć jej wypowiedź, która dość osobiście dotyka Polkę, a przytoczył ją reporter ESPN, Adam Hill. - Zhang mówi, że jest zaniepokojona, czy Joanna Jędrzejczyk zmieści się w limicie kategorii wagowej z powodu chirurgii plastycznej - czytamy na Twitterze. O co chodzi Chince? Od pewnego czasu w przestrzeni publicznej pojawiają się niepotwierdzone pogłoski, jakoby nasza gwiazda MMA powiększyła sobie piersi. Art