Polak do pojedynku z Turnerem wskoczył na miesiąc przed wydarzeniem. Pierwotnym rywalem Amerykanina miał być Dan Hooker, ale musiał wycofać się z powodu kontuzji. Kiedy trener poinformował Gamrota o możliwym zastępstwie, Polak nie zastanawiał się ani chwili. Przy spotkaniu "Gamera" z "Tarantulą" twarzą w twarz widać było ogromną różnicę warunków fizycznych, mimo to Polak zapowiadał, że nie robi na nim wrażenia. Przed starciem wydawało się, że Turner będzie trudnym oponentem. Zawodnik ten nie przegrał od kwietnia 2019 r. Polak zawalczy o milion dolarów! Przebojem wskakuje do pojedynku - Jestem świetnie przygotowany. Wychodzę tam, aby skończyć rywala. Jalin jest mocny szczególnie w stójce, ale jestem na niego gotowy. Jestem głodny i gotowy - powiedział przed walką. Wywiad ten stał się hitem, bowiem na odpowiedź prowadzącego studio Michaela Bispinga odpowiedział, w języku polskim, że zje pająka. Starcie było zakontraktowane na trzy rundy po pięć minut. Kiedy Polak wychodził do klatki, widać było, że jest bardzo naładowany i pełny energii. Turner z kolei był bardzo spokojny. Początek walki był wyrównany, widać było, że zawodnicy czują do siebie respekt. Po około dwóch minutach "Gamer" wkroczył w swoją grę i zaczął obalać rywala. Ten jednak nie dawał pola do popisu i starał się błyskawicznie wstawać. Kalifornijczyk miał swoje momenty w stójce. W drugiej odsłonie Polak miał lekkie kłopoty. Starał się "kąsać" pojedynczymi ciosami, ale to "Tarantula" był mocniejszy i celniejszy. Każde uderzenie i kopnięcie Amerykanina zabierało Biało-Czerwonemu sporo energii. Na półtorej minuty przed przerwą Gamrot przechwycił nogę rywala i go obalił. W parterze pracował ciosami, szukając przy tym poddania Starcie było bardzo bliskie, więc łatwo można było powiedzieć, że trzecia odsłona była decydująca. "Gamer" od razu ruszył po obalenie, ale niewiele wskórał w parterze i później w klinczu pod siatką. Sędzia przeniósł walkę na środek oktagonu, gdzie znów lekko przeważał Turner. Do ważnego momentu doszło 15 sekund przed końcem starcia, kiedy to Polak skutecznie sprowadził Kalifornijczyka i doszedł do dosiadu. Próbę skończenia przerwał jednak gong. Koniec końców wszystko było w rękach sędziów, którzy punktowali niejednomyślnie. 29-28, 28-29 i 30-27 dla Mateusza Gamrota!