Wtorkowe wydarzenia spod szyldu DWCS od dawna uznawane są za największą szansę do dostania się w szeregi UFC. Przed taką szansą stanął Brzeski, który na co dzień toczy boje w limicie kategorii ciężkiej. Były zawodnik Babilon MMA miał swoje lepsze i gorsze momenty w tym pojedynku i biorąc pod uwagę poziom całego wydarzenia, wiele osób zastanawiało się czy ta wygrana wystarczy do otrzymania kontraktu. Ostatecznie jednak Dana White docenił zwycięstwo Polaka i zaprosił go do największej organizacji na świecie. Polak od początku starcia był zawodnikiem lepszym, jednak nie potrafił udokumentować swojej przewagi. Pod koniec pierwszej rundy Brzeski odczuł kryzys tlenowy, który zauważyli również komentatorzy UFC. Polak zadawał więcej ciosów, starał się być przez całą walkę bardziej aktywny i w trzeciej rundzie udało mu się zapiąć duszenie zza pleców, które zakończyło ten pojedynek. Całe wydarzenie było jednak na tyle ciekawe, że nawet walka wygrana przed czasem nie gwarantowała kontraktu z UFC. Jak się jednak ostatecznie okazało, największa organizacja na świecie doceniła występ Brzeskiego. Oprócz niego nowymi zawodnikami UFC zostali Jasmine Jasudavicius, Jack Della Maddalena, Albert Duraev i Jailton Malhadinho. Brzeski będzie kolejnym Polakiem walczącym w kategorii ciężkiej UFC. Świetnie radzi sobie Marcin Tybura (22-6, 9 KO, 6 SUB), który posiada aktualnie serię pięciu zwycięstw z rzędu, a już 30 października zmierzy się z doświadczonym Aleksandrem Wołkowem (33-9, 22 KO, 3 SUB). O kontrakt z organizacją UFC zawalczy również Łukasz Sudolski (8-0, 5 KO, 1 SUB), który 28 września zmierzy się w limicie kategorii półciężkiej z niebezpiecznym Igorem Poterią (18-2, 8 KO, 6 SUB).Czytaj więcej Najnowsze informacje z ME w siatkówce mężczyzn - Sprawdź! PW