Walka trwał pięć rund, a sędziowie jednomyślnie orzekli zwycięstwo Polki. Wojowniczka z Olsztyna okupiła triumf złamaniem kości stopy. Joanna Jędrzejczyk ponownie udowodniła, że należy do jednych z najlepszych zawodniczek w historii. Polka odbudowała się po ostatniej nieudanej walce o pas w wyższej kategorii wagowej. Mimo problemów z wagą dopięła swego i zmieściła się w limicie słomkowej, gdzie jeszcze dwa lata temu była absolutną mistrzynią. Fani oglądali pięć ciekawych rund, w których Michelle Waterson pokazała kawał charakteru i udowodniła, że jest w światowej czołówce. Mimo wszystko spekulacji nie było i jednogłośna decyzja sędziów po stronie Polki była oczywista. Pytanie co dalej? Wydaje się, że walka o pas mistrzowski jest już naprawdę blisko! Jędrzejczyk często wyprowadzała niskie kopnięcia, które były naprawdę ważne w pierwszej fazie pojedynku. Amerykanka odpowiadała i chciała zaskoczyć swoją bronią czyli niespodziewanymi kopnięciami, ale nasza reprezentantka była czujna. Waterson dociskała do siatki i liczyła na obalenie, ale nasza wojowniczka okręcała się i biła kolanami. 33-latka była szybka, ale w miarę upływu czasu widzieliśmy coraz większe rozbicia na jej twarzy. Nie była już tak mobilna i stawała się coraz bardziej zachowawcza. Co ciekawe Jędrzejczyk chciała doprowadzić do największego zaskoczenia, bo kręciła się do duszenia, ale nie był to dobry pomysł, bo ''Karate Hottie'' za wszelką cenne dążyła do parteru, a nawet była za plecami - polując na duszenie. Polka wytrwała ciężkie momenty i jej zwycięstwo było pewne na kartach punktowych.