To była jedna z najważniejszych walk w historii polskiego MMA. Jan Błachowicz (23-8) nie wyszedł jednak z niej zwycięsko. Nieoczekiwanie Santos (21-6) nie ruszył od razu do ataku, spokojnie czekał na odpowiedni moment, gdy jednak ten się nadarzył, wykorzystał go maksymalnie. Była trzecia runda, a dokładnie jej 39. sekunda. Najpierw trafił Błachowicza bardzo mocnym sierpowym, Polak się zachwiał, a następnie znalazł w parterze. Na jego głowę posypała się seria ciosów. Sędzia nie miał innej możliwości, musiał ogłosić zwycięstwo Brazylijczyka. Co działo się wcześniej? Pojedynek rozpoczął się spokojnie, Polak atakował kopnięciami na korpus, a Santos odpowiadał licznymi niskimi kopnięciami. Wojownik z Rio De Janeiro bez zaskoczenia szukał jednego mocnego ciosu. Druga runda była zdecydowanie lepsza w wykonaniu Błachowicza, który częściej odpowiadał i sam wychodził z atakami. ''Cieszyński Książę'' na początku trzeciej rundy zaryzykował i ruszył z ciosami. Thiago uderzeniem z kontry posłał rywala na deski. Seria ciosów jak z karabinu maszynowego i wtedy sędzia był zmuszony przerwać walkę. W ten sposób została przerwana seria czterech wygranych z rzędu polskiego wojownika.