Obaj uczestnicy co-main eventu powrócili do oktagonu po kilkumiesięcznej przerwie. W 2020 roku stoczyli po dwa pojedynki - w przypadku Luque'a - wygranych, z kolei Woodley dwukrotnie musiał pogodzić się z porażką. W niedzielnej walce Amerykanin po raz kolejny musiał uznać wyższość rywala. Luque zdominował rywalizację od pierwszych sekund walki, a Woodley nie był w stanie odpowiedzieć na niezwykle celne ciosy rywala. Brazylijczyk potrzebował zaledwie kilku minut na to, aby zakończyć starcie. Zaprezentował umiejętności w parterze, dusząc Woodleya, a jemu nie pozostało nic, jak tylko odklepać. Emocji nie zabrakło też w walce wieczoru. Tam Francis Ngannou zrewanżował się Stipe Miociciowi za porażkę ze stycznia 2018 roku. W pojedynku, którego stawką był pas mistrzowski kategorii ciężkiej, Francuz pokonał rywala przez nokaut już w drugiej rundzie. Z kolei Michał Oleksiejczuk pokonał Litwina Modestasa Bukauskasa przez niejednogłośną decyzję sędziów. To bardzo ważne zwycięstwo dla Polaka, biorąc pod uwagę, że dwie poprzednie walki przegrał i kolejna porażka mogła oznaczać dla niego koniec przygody w organizacji Dany White'a. Czytaj więcej na Polsatsport.pl!