Była to już trzecia przegrana z rzędu podopiecznego Grzegorza Jakubowskiego i wydaje się, że to gwóźdź do trumny, jeśli chodzi o jego przyszłość w UFC. Amerykanin od początku zaczął aktywnie i z akcjami ruszał do przodu. Oskar próbował odpowiadać, ale kiedy przyjął pierwszy czysty cios, zrobiło to wrażenie. Na drugi nie musieliśmy długo czekać i wtedy już ''Imadło'' znalazł się na deskach. Punahele rozpuścił ręce i wydawało się, że zaraz będzie już po walce. Piechota wytrwał, ale zaraz musiał bronić się, bo rywal wpiął się zza jego plecy. Szczęśliwie wytrwał, a zaraz sam straszył kimurą. Walka wróciła do stójki, gdzie Polak postawił wszystko na jedną kartę. Próbował szybko szukać obszernych ciosów z dużo wiekszą częstotliwością niż na początku. Jednak Soriano ponownie wyczuł moment, trafił w punkt i tym razem nie wypuścił okazji z rąk.