W pierwszej odsłonie Amerykanin od początku ruszył z kopnięciem na tułów, a następnie szukał mocnego ciosu. Khalil nie mylił się i po kolejnych uderzeniach nasz reprezentant był "podłączony". Zakrwawiony Michał próbował odpowiadać, a po przechwycie nogi zdobył sprowadzenie. Rountree szybko wstał i postraszył próbą gilotyny, która okazała się nieskuteczna. W połowie rundy widać było problemy kondycyjne faworyzowanego "The War Horse'a". Wtedy inicjatywę przejął Michał, który celniej i częściej dochodził do szczęki przeciwnika. W wymianach Oleksiejczuk dodał łokieć, po którym słychać było zachwyt Joe Rogana. W drugiej rundzie znaczną przewagę miał Oleksiejczuk, który na środku klatki wchodził w wymiany. Michał świetnie ponawiał ataki podbródkowym, ciosami na korpus, a czasem nawet kolanem na głowę. Cutman w jego narożniku zrobił świetną robotę, bo już w tej rundzie to tylko Rountree był bardzo widocznie rozcięty. W ostatniej odsłonie Khalil poczuł, że to jego jedyna szansa i szedł do przodu niczym czołg. Nie były to już pchane ciosy tylko takie, które robiły wrażenie na ''Lordzie''. Polak złapał oponenta w pułapkę i zdobył sprowadzenie za jedną nogę. Oleksiejczuk już do końca pojedynku był na górze, gdzie pracował ciosami. Widzieliśmy go też w pozycji bocznej, a Rountree próbował jeszcze siłowo uciec z niedogodnej sytuacji. Był to jednak błąd, bo w pozycji żółwia Oleksiejczuk był chwilę za plecami i szukał duszenia. Ponownie oglądaliśmy pozycję boczną, a w niej do samego końca udaną pracę naszego wojownika.