Walka Pudzianowskiego z Kowalczykiem miała odbyć się już w 2012 roku na gali w Londynie, ale wówczas została odwołana. Od tego czasu starcie z "Pudzianem", najpopularniejszym polskim strongmanem, a zarazem "koniem pociągowym" największej w Polsce federacji KSW, spędza "Tyberianowi" sen z powiek. Do tego stopnia, że to właśnie perspektywa walki z Pudzianowskim trzymała zawodnika z Legnicy przy trenowaniu MMA. Między zawodnikami jest sporo złej krwi, na antenie magazynu sportów walki "Puncher" w Polsacie Sport Kowalczyk zarzucił rywalowi, że jest fałszywy. "Trenerów zmienia jak rękawiczki. Owszem, można, ale powinien być lojalny do końca. Dla mnie jest jak chorągiewka. Ja mam przyjaciół na całe życie, nie odwracam się od nich" - stwierdził Kowalczyk. "Tyberian" również przypomniał, że niezależnie od wyniku walki, znajdzie Pudzianowskiemu żonę. Stwierdził, że ma już jeden portal, na którym umieści ogłoszenie i Mariusz może dokona wyboru. Na pytanie prowadzącego, czy zna preferencje "Pudziana", jeśli chodzi o brunetki lub blondynki, kobiety wysokie albo niskie, Kowalczyk wypalił: "Mam nadzieję, że to nie są mężczyźni" - stwierdził z uśmiechem. Wtedy dziennikarz uciął temat, aby jeszcze bardziej nie zaogniać animozji. AG