- Tylko ja i moim trenerzy wierzyli, że mogę to zrobić. Dostałem ostre lanie, czuję spuchniętą twarz, mam 45 lat, ale uczciwie przepracowałem okres treningowy. Nikt na mnie nie stawiał, a zwycięstwo smakuje podwójnie - mówił świeżo po walce aktor występujący m.in. w filmach Patryka Vegi, czy w serialu "M jak miłość". Po tej emocjonującej wypowiedzi Tomasz Oświeciński wyzwał do walki Artura Szpilkę. W odpowiedzi "Szpila" wtargnął do klatki, nieładnie zachował się popychając na wpół przytomnego Oświecińskiego. Do sytuacji odniósł się już sam "Strachu". - Już przed starciem na sobotniej gali miałem zamiar wyzwać "Szpilkę" do walki, bo to jest druga osoba, która mnie straszyła, że rozwali mi mordę. Powiedziałem sobie, że jak wygram w Katowicach, to możemy się zmierzyć. Przygotuję się i zrobię to samo co z "Popkiem" - zapewnił Tomasz Oświeciński.