Gale typu freak fight show z roku na rok cieszą się coraz większym zainteresowaniem nie tylko ze strony kibiców, ale również znanych postaci ze świata polskiego showbiznesu, w tym także sportowców, którzy decydują się spróbować swoich sił w MMA. Punktem kulminacyjnym, jak się wydaje, była decyzja Sławomira Peszki, który postanowił połączyć siły z Lexy Chaplin i wspólnie założyć federację freak fightową Clout MMA. Od tamtej pory były reprezentant Polski w piłce nożnej robi co w jego mocy, aby namówić na debiut w oktagonie wielkie gwiazdy polskiego sportu, w tym również osoby ze środowiska piłkarskiego. Polka przegrała na wielkiej gali, ale zapisała się w historii. Niesłychane sceny Jakub Rzeźniczak ujawnia, dlaczego podpisał kontrakt z Clout MMA Do tej pory na współpracę z federacją Clout MMA skusili się m.in. Tomasz Hajto i Jakub Wawrzyniak. Jakiś czas temu w mediach pojawiły się pogłoski, że grono to wkrótce się powiększy, ponieważ Sławomir Peszko na karierę we freak fightach ma namawiać... Jakuba Rzeźniczaka. Pogłoski te zostały potwierdzone kilka tygodni później, kiedy to federacja oficjalnie ogłosiła podpisanie kontraktu z piłkarzem. Były zawodnik takich klubów jak m.in. Wisła Płock i Kotwica Kołobrzeg w oktagonie zadebiutuje już na niespełna miesiąc podczas gali Clout MMA 5. Jego rywalem będzie Tomasz Matysiak. Jakub Rzeźniczak zdecydował się ujawnić powód, dla którego zgodził się na występ w klatce. "Traktuję to jako wyzwanie sportowe. Grałem w piłkę przez 20 lat i trudno bez tej adrenaliny funkcjonować. Każdy sportowiec to potwierdzi. Jest to też duże wyzwanie, bo ze sportami walki nie miałem nigdy nic wspólnego. Nie biłem się nawet pod przysłowiową dyskoteką. Po drugie, jest to też sport indywidualny, nie można się nigdzie ukryć, tutaj jestem sam w klatce z przeciwnikiem i wszystko zależy ode mnie. Plus ten aspekt finansowy też jest istotny. To są duże pieniądze, nie ukrywam. Wcześniej zarobiłem w życiu dużo. Ale jak wszyscy wiedzą, miałem żonę, z którą się rozwiodłem. Nie było podziału majątku. Zachowałem się tak, że oddałem wszystko swojej byłej żonie i na tym może zakończmy ten temat" - powiedział w rozmowie z Arturem Przybyszem. Marianna Schreiber pogroziła rywalce sądem. Natychmiastowa odpowiedź