Takiego miksu jeszcze nikt nie widział. Cztery nokauty w kilka minut
Walka dwóch kobiet przeciwko czterem – brzmi jak scenariusz filmowy, a jednak wydarzyła się naprawdę. PRIME MMA 13 postawiło wszystko na jedną kartę, serwując publiczności surrealistyczne starcie Brodnickiej i Laluny z kwartetem rywalek. Efekt? Liczebna przewaga nic nie dała. Brutalna dominacja, zaskakujące zwroty i ręcznik rzucony w geście rezygnacji.

Na gali PRIME MMA 13 znalazła się prawdziwa perełka freak‑fightów - walka K‑1 kobiet 2 vs 4, w której zmierzyły się Ewa "Kleo" Brodnicka i "Laluna" z czterema rywalkami: Szymańską, Borkowską, Habibi Niki i Marii Gail. To nietypowy format, w którym dwie zawodniczki stanęły do walki przeciwko czwórce, co od razu zapowiadało totalny chaos i sporą dawkę adrenaliny.
Faworytki oczywiście już przed starciem były znane - Ewa Brodnicka to była mistrzyni świata w boksie, a "Laluna" ma już swoje doświadczenia w freak‑fightach. Według ekspertów, to połączenie dawało im znaczącą przewagę i wysokie szanse na zwycięstwo.
Na konferencjach prasowych i ważeniu już zdążyły podgrzać atmosferę - choć tu uwagę skupiła Wiktoria Borkowska, która pojawiła się na ceremonii w samej bieliźnie...
Koniec końców wszystkie pojawiły się w oktagonie i zaczęło się. Od razu można było zauważyć mocny początek duetu Brodnicka i "Laluna", który potrzebował zaledwie kilkunastu sekund, by wyeliminować pierwszą zawodniczkę. Po kolejnych kilkunastu sekundach Gail oraz Szymańska zostały znokautowane. Na placu boju pozostała jedynie Habibi NIki, która musi zmierzyć się obiema rywalkami.
Druga runda to była prawdziwa "egzekucja" w wykonaniu teamu dwóch pań, tym razem to one miały przewagę liczebną i obijały Habibi Niki. Ostatecznie jej narożnik zdecydował się poddać swoją rywalkę, rzucając ręcznik na matę.

