Igor Marczak: Szymon Kołecki po wygranej walce z Akopem Szostakiem. Zastanawialiśmy się, jak ta walka będzie wyglądała. Czy będziesz chciał nieco dłużej powalczyć, czy szybko zakończysz sprawę. Okazało się, że szybko. Szymon Kołecki: - Wiedziałem, że zawalczę tak, jak mi przeciwnik pozwoli. Spodziewałem się każdego możliwego rozwiązania. Brałem pod uwagę walkę na dłuższym dystansie, a nawet decyzję, chociaż to było mało prawdopodobne. Gdyby doszło do drugiej i trzeciej rundy, to nie byłbym zniecierpliwiony. Jaki był plan A na tę walkę? - Miałem wywierać presję ciosami prostymi i podbródkowymi. Ani na chwilę nie mogłem zmniejszać presji. Nie chciałem dać mu nawet na chwilę możliwości zastanowienia się. Jesteś bardzo doświadczonym sportowcem, ale czy wystąpiła presja związana z tym, jak ogromnym faworytem byłeś? - Muszę powiedzieć, że to nie była łatwiejsza walka niż moje poprzednie w KSW. Myślałem, że będzie luźniejsza, bez napięcia, a schodząc po schodach do klatki, musiałem sam ze sobą rozmawiać. Tłumaczyłem sobie, że nie ma miejsca na błędy. To było już Twoje czwarte zwycięstwo z rzędu w KSW. W kategorii półciężkiej nie ma zbyt wielu rywali dla Tomasza Narkuna. KSW to jest show i taka walka na pewno by się sprzedała. - Nie zastanawiałem się nad tym. Ja jestem pracownikiem federacji i jeśli postawi mi jakieś zadanie, nawet karkołomne, to na pewno się podejmę. Na dzisiaj ja sam bym takiej walki sobie nie wybrał. Więcej na polsatsport.pl - kliknij TUTAJ! Igor Marczak, Polsat Sport