- Poza walką Oświecińskiego z Popkiem, bo z góry było wiadomo, że to nie będzie typowo sportowa walka, gala KSW 41 stała na bardzo wysokim poziomie. Było dużo niespodzianek, organizacyjnie tez było świetnie - podsumował ostatnią galę w Katowicach mistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów. Większość specjalistów ocenia Kołeckiego jako największe objawienie zeszłego roku. Do tej oceny zawodnik podchodzi bardzo chłodno, wykazując sportową skromność. - Mam już 37 lat, chyba bardziej ze względu na nazwisko jestem wymieniany wśród odkryć roku. Walczyłem z dobrymi zawodnikami, ale nie z najwyższej półki. Dla wielu moja postawa była niespodzianką, ale to chyba za mało, aby nazwać mnie odkryciem roku - mówił były ciężarowiec. Promotor zawodnika Tomasz Babiloński ujawnił niedawno, że będzie próbował doprowadzić Kołeckiego do walki na zasadach MMA z pięściarzem Krzysztofem Zimnochem. Do tych zamiarów odniósł się sam zainteresowany. - Z kim i gdzie będę walczył na kolejnej gali, zdecyduje Tomasz Babiloński. Jeśli postawi na walkę z Krzysztofem Zimnochem, to możliwe, że do tej walki dojdzie. Trwają jakieś rozmowy, ale ja zajmuję się tylko swoimi treningami. Trudno jest mi się do tego odnieść. Jeśli zawalczę z Zimnochem, to będzie to dla mnie bardzo korzystne rozwiązanie. Zostało do walki tylko dziewięć tygodni, a bokserowi ciężko będzie się przestawić na MMA w tak krótkim czasie. Myślę, że będę miał jednak pojedynek z zawodnikiem MMA, chyba, że promotor zdecyduje inaczej - powiedział Kołecki.