- Jest kilku bokserów, z którymi mam konflikt i dlaczego nie mielibyśmy tego zrobić w innej federacji? Taka typowo uliczna walka, ale z zasadami. Jeżeli jest na to popyt, to czemu nie? - powiedział Szpilka w rozmowie "Super Expressem". Potwierdził również, że na razie nie ma jeszcze żadnych konkretów, ani dotyczących miejsca ewentualne walki, ani rywala, natomiast pierwsze decyzje już zapadły. - Na razie nic nie jest jeszcze klepnięte, ale wstępnie jestem już dogadany - przyznaje bokser. Czytaj także: Polski promotor ma w szafie spory arsenałJak sam mówi, zdaje sobie sprawę z tego, że nie ma już szans na to, by zostać czołowym zawodnikiem MMA, bo zwyczajnie potrzeba na to wielu lat treningów, a najlepsi "wkręciliby go jak śrubeczkę". Mimo to chciałby spróbować czegoś nowego, a przy okazji rozwiązać zadawnione konflikty.