Artur Szpilka ma za sobą słodko-gorzką pierwszą połowę tego roku. Najpierw były pięściarz zmagał się z kontuzją kręgosłupa, która wykluczyła go z występu na styczniowej gali KSW. Cierpliwość utytułowanego sportsmena finalnie się jednak opłaciła - po wielu miesiącach walki o pojedynek z Mariuszem Pudzianowskim, przedstawiciele KSW ogłosili, że panowie zmierzą się ze sobą podczas gali XTB KSW Colosseum 2 na Stadionie PGE Narodowym w Warszawie. Choć wielu ekspertów podejrzewało, że to "Pudzian" wyjdzie zwycięsko z tej bitwy, to właśnie Artur Szpilka zdołał pokonać swojego oponenta i odnotował kolejny w karierze triumf jako zawodnik mieszanych sztuk walki. Po udanym występie w stolicy pochodzący z Wieliczki gwiazdor postanowił dopisać na swoje konto kolejne imponujące osiągnięcie. Jakiś czas temu "Szpila" wyjawił w mediach społecznościowych, że on i jego team planują wyjątkową wyprawę. Ich celem było bowiem przejście 200 kilometrów po szczytach Tatr. Niestety, po pierwszym dniu przeprawy trudne warunki dały się we znaki Szpilce i jego towarzyszom do tego stopnia, że zmuszeni oni byli przerwać spacer po górach. Na trasie został jedynie trener personalny 34-latka, Tomasz Miękina. O niezwykle wymagającej wycieczce Artur Szpilka opowiedział w najnowszym wywiadzie. Joanna Jędrzejczyk odpowiedziała na "zaczepkę" Sergio Ramosa. "Witamy w gangu" Artur Szpilka o swojej porażce. "Jak słyszę góry, to mam dość" Były pięściarz, a obecnie gwiazdor KSW podczas rozmowy z dziennikarzami "Super Expressu" wyznał, że nie spodziewał się, że zadanie, którego postanowił się podjąć, będzie aż tak trudne. Artur Szpilka choć wycofał się z wyczerpującej przeprawy, bacznie obserwował poczynania swojego kolegi. "Ja już jestem w domu. Cieplutko, jedzonko, kołderka, a 'trener Kostka' naprawdę to jest taki kot, to jest jakiś wariat stary. Powiem wam szczerze, my wszyscy odpuściliśmy po 60 km, a on dalej biegnie. Wstał o piątej rano, jak gdyby nigdy nic i biegnie. (...) 'Kostka', chapeau bas" - zakomunikował na Insta Stories. W środowy poranek Artur Szpilka opublikował kolejną fotkę na Insta Stories. "Dla mnie to była walka o życie, a dla 'Kosteczki' radość. Codziennie o piątej rano dzwonił, że doczekać się nie może! Tak to mnie nawet we Wronkach nie budzili" - tak podpisał fotkę trenera personalnego. Po godzinie 17 natomiast były pięściarz poinformował, że Tomasz Miękina ukończył morderczą przeprawę. "Wrócił, zrobił cały dystans" - napisał. Co za decyzja - jeden z najpopularniejszych sportów świata wkracza na igrzyska