Szpilka w MMA zadebiutował podczas KSW 71. Jego rywalem był przeciwnik z bokserskiego ringu - Sergiej Radczenko. Pierwszy raz Polak z Ukraińcem zmierzyli się w marcu 2020 roku. Wówczas Radczenko miał przewagę, Szpilka został dwukrotnie posłany na deski, a mimo to sędziowie przyznali zwycięstwo Polakowi. W oktagonie nie było już jednak żadnych kontrowersji. Gdy walka została sprowadzona do parteru, Szpilka dosiadł rywala i najpierw wyprowadzał uderzenia na twarz, a później próbował podduszać Ukraińca. Radczenko, dla którego była to już trzeci walka w tej formule, w końcu odklepał, a Szpilka mógł świętować zwycięstwo w KSW. Debiut Szpilki wyglądał na łatwy i przyjemny, ale okazało się, że przygotowania do walki Polak musiał okupić sporym wysiłkiem. A świadczy o tym zdjęcie, które dziś opublikował na Twitterze. Szpilka napisał pod nim: "Czekałem żeby wstawić tą fotę po walce... Żebyście zobaczyli, ile włożyłem pracy i niestety jak się zapuściłem po ostatniej walce... Ale jadłem bez opamiętania, bo miałem operację i ogólnie mentalnie byłem w d***... Ale dziś już nie zamierzam się martwić, tylko trzymać się w garści" - napisał zawodnik z Wieliczki, okraszając swój wpis emotikonem. Co dalej z karierą Artura Szpilki? Wygląda na to, że teraz przed Szpilką kolejne walki w formule MMA. Polak przyznał bowiem, że boks nie wywołuje w nim już żadnych emocji, a oktagon ma być dla niego nowym bodźcem. Co więcej, wyzwanie zawodnikowi z Wieliczki rzucił już Marcin Najman. - Gratuluję Arturowi wygranej i zgłaszam gotowość do walki z nim w formule MMA. W tej formule czuję się faworytem - napisał Najman. Co ciekawe, teraz okazuje się, że pierwszym rywalem Szpilki w mieszanych sztukach walki mógł zostać nie Radczenko, ale... Mariusz Pudzianowski. Taką informację zdradził współwłaściciel KSW Martin Lewandowski, a więcej o tym przeczytasz TUTAJ.PJ